Rozpoczął się 22. sezon WNBA. Diana Taurasi właśnie przeszła do historii

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Diana Taurasi
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Diana Taurasi

W nocy z piątku na sobotę rozpoczął się 22. sezon zawodowej ligi WNBA. Już w pierwszym meczu nowych rozgrywek do historii przeszła Diana Taurasi, która już teraz jest legendą tych zmagań.

Diana Taurasi w sezon 2018 wchodziła z 996 trafionymi rzutami z dystansu. Jasne zatem było, że przekroczenia magicznej granicy jest tylko kwestią czasu.

Gwiazda amerykańskiej koszykówki długo jednak nie czekała na to spektakularne osiągnięcie. Już w inauguracyjnym meczu pokazała klasę - trafiła 5 z 8 rzutów zza łuku i jako pierwsza w historii ligi WNBA zawodniczka może pochwalić się liczbą 1000 trafionych trójek.

Co ciekawe - wliczając zawodników NBA - doświadczona rzucająca jest czwartą osobą, której udało się osiągnąć taki pułap rozgrywając mniej niż 400 meczów - dla 36-letniej koszykarki był to 399 spotkanie w karierze na parkietach ligi WNBA. Wcześniej dokonali tego wybitni specjaliści od trójek w najlepszej lidze świata: Stephen Curry (369), Klay Thompson (372) i Damian Lillard (385).

Taurasi jest też najlepszym strzelcem w historii rozgrywek. Aktualnie ma na swoim koncie 7893 zdobytych punktów. Z aktywnych koszykarek najbliżej jest Cappie Pondexter (aktualnie Los Angeles Sparks), która zajmuje czwarte miejsce na liście wszech czasów z liczbą 6591 "oczek" na swoim koncie.

ZOBACZ WIDEO Iberostar lepszy od Barcelony! Kolejny świetny mecz Ponitki

Wracając do meczu, to Taurasi weszła w sezon z przytupem i była nie do zatrzymania. Pojedynek zakończyła z dorobkiem 26 punktów i poprowadziła Phoenix Mercury do wygranej 86:78 nad Dallas Wings. 17 "oczek" i 12 zbiórek dodała DeWanna Bonner.

Nie zabrakło akcentów z zawodniczkami z przeszłością na polskich parkietach. W Mercury wystąpiła Stephanie Talbot notując 2 zbiórki, asystę i przechwyt. Wśród pokonanych z kolei trzyminutowy epizod zaliczyła Breanna Lewis, kończąc go z dorobkiem zbiórki.

Komentarze (0)