NBA: Gortat dołożył cegiełkę do wygranej. 60 punktów Hardena!

Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: James Harden

Marcin Gortat zdobył 11 punktów w wygranym przez Washington Wizards spotkaniu przeciwko Oklahoma City Thunder. Bohaterem nocy w NBA był jednak James Harden, który zapisał na swoim koncie aż 60 punktów!

Rozpędzona Oklahoma City Thunder zatrzymana przez Washington Wizards, którzy już bez kontuzjowanego Johna Walla muszą stawić czoła trudnej rywalizacji w walce o play-off. Po ośmiu wygranych z rzędu Grzmot poległ w stolicy, głównie za sprawą świetnej gry obronnej przeciwko ich liderowi, Russellowi Westbrookowi.

Russ zdobył tylko 13 punktów przy skuteczności 5/18, będąc świetnie krytym przez Otto Portera. Skrzydłowy Wizards zdobył też 25 punktów, co okazało się najlepszym wynikiem wśród zwycięzców. Marcin Gortat w 26 minut oddał aż 12 rzutów, trafiając tylko cztery razy. Łodzianin zgromadził w sumie 11 oczek, dokładając siedem zbiórek oraz asystę. To najlepszy punktowy występ naszego jedynaka od 13 stycznia.

James Harden przeszedł do historii NBA. Stał się pierwszym graczem, który zdobywając aż 60 punktów w meczu, zanotował triple-double. Leworęczny brodacz dołożył do swojego dorobku 11 asyst i 10 zbiórek, a jego Houston Rockets pokonali Orlando Magic 114:107. Harden w 46 minut trafił 19 z 30 rzutów z gry i miał 17/18 z linii rzutów wolnych.

Harden poprawił tym samym rekord zespołu z Teksasu należący od 1978 roku do Calvina Murphy'ego. Niegdyś świetny rozgrywający, pracujący dziś w klubowej telewizji, przyjął ten rekord z dużym uśmiechem na ustach i dużą porcją braw.

ZOBACZ WIDEO: Cztery gole Realu. "Królewscy" bliżej podium. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dla lidera Rockets był to oczywiście najlepszy mecz w karierze pod względem liczby zdobytych punktów. Najcenniejsza jest jednak wygrana jego zespołu, który musiał sobie radzić bez kontuzjowanych: Paula, Arizy, a także Gordona (zszedł z parkietu w drugiej kwarcie).

Golden State Warriors ponieśli najwyższą porażkę w obecnym sezonie. W Salt Lake City przegrali z Utah Jazz aż 99:129, mimo że wcześniej wygrali siedem z ostatnich ośmiu starć przeciwko Jazzmanom. - Nie zostawiliśmy serca w tym meczu. Kiedy tego nie robisz, nie ma znaczenia ile masz talentu - zawsze przegrasz. To się jednak zdarza. To jest NBA - powiedział Steve Kerr, trener obrońców tytułu.

Utah rzucała na skuteczności 58,2 proc. - najwyższej w tym sezonie. To równocześnie najwyższa skuteczność na jaką Warriors pozwolili przeciwnikom za kadencji Kerra! Tego dnia jednak nic nie wychodziło liderom Wojowników - Kevin Durant miał 0/5 za trzy, z kolei Stephen Curry 1/7. Nie zawiódł jedynie Klay Thompson, autor 27 punktów przy 12/17 z gry.

23 punkty, 11 asyst i pięć zbiórek miał najlepszy w ekipie Jazz Ricky Rubio. Po 20 oczek dołożyli - Australijczyk Joe Ingles oraz niesamowity debiutant Donovan Mitchell. Mimo porażki Warriors z bilansem 40-11 są zdecydowanie najlepszym zespołem w NBA.

Wyniki:

Washington Wizards - Oklahoma City Thunder 102:96 (30:25, 23:29, 22:22, 27:20)
(Porter 25, Beal 21, Morris 18 - George 28, Anthony 19, Adams 16)

New York Knicks - Brooklyn Nets 111:95 (30:22, 31:19, 25:28, 25:26)
(Porzingis 28, Kanter 20, Hardaway 15 - Carroll 13, Allen 12, Crabbe 12)

Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 109:104 (19:27, 32:30, 27:23, 31:24)
(DeRozan 23, Valanciunas 18, Lowry 15 - Butler 25, Wiggins 15, Teague 14)

Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 125:114 (33:27, 26:36, 30:21, 36:30)
(Johnson 26, Bullock 22, Drummond 21 - James 21, Frye 20, Thomas 19)

Houston Rockets - Orlando Magic 114:107 (27:30, 27:25, 36:33, 24:19)
(Harden 60, Capela 12, Green 11 - Hezonja 17, Speights 17, Simmons 15)

New Orleans Pelicans - Sacramento Kings 103:114 (29:25, 33:36, 23:29, 18:24)
(Davis 23, Holiday 21, Clark 20 - Randolph 26, Koufos 17, Fox 15)

San Antonio Spurs - Denver Nuggets 106:104 (30:30, 30:25, 20:26, 26:23)
(Aldridge 30, Anderson 18, Gasol 18 - Murray 18, Harris 17, Mudiay 14)

Utah Jazz - Golden State Warriors 129:99 (35:30, 34:26, 34:29, 26:14)
(Rubio 23, Mitchell 20, Ingles 20 - Thompson 27, Durant 17, Curry 14)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 96:104 (27:30, 24:26, 16:30, 29:18)
(Williams 20, Gallinari 15, Wallace 15 - Lillard 28, McCollum 16, Nurkić 14)

Komentarze (4)
avatar
Romano
31.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brodacz idzie na MVP ligi. 
ORH-
31.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z taką grą jak w Salt Lake City, Golden State Warriors Oakland San Francisco nie ma co liczyć, że obronią pierścienie NBA. 129 punktów straconych tamże to miazga!