Po świetnej końcówce rundy zasadniczej i wyjazdowej wygranej nad mistrzem kraju z Zielonej Góry wydawało się, że Rosa będzie faworytem ćwierćfinałowej rywalizacji z Polskim Cukrem Toruń, nawet pomimo braku przewagi własnego parkietu. Wszak zwyciężyła w Grodzie Kopernika na początku lutego, stopując zapędy kapitalnie dysponowanych do tamtego momentu podopiecznych Jacka Winnickiego.
Ci jednak znów są "w gazie", co potwierdzili w dwóch pierwszych meczach przed własną publicznością. W sobotnim spotkaniu zabawili się z radomianami w kotka i myszkę, pozwalając im odrobić 20-punktową stratę, by w najważniejszym momencie zadać decydujący cios. Odwrotna sytuacja miała miejsce dwa dni wcześniej - to drużyna Wojciecha Kamińskiego prowadziła przez zdecydowaną większość pojedynku, ale rywale wyrównali, doprowadzając do dogrywki.
Zespół z województwa mazowieckiego stoi więc pod ścianą. Nie ma już marginesu błędu, a odpadnięcie w ćwierćfinale będzie największym zawodem od czasu awansu do Polskiej Ligi Koszykówki. Jeśli dodamy do tego fakt, że Rosa nie obroniła pucharu kraju, nawet nie awansując do turnieju finałowego, oraz z pierwszej ligi spadły jej rezerwy, sezon 2016/2017 będzie prawdziwą klęską. Przez trzy ostatnie lata radomianie walczyli bowiem o medale.
- Na pewno będziemy walczyć - zapewnia Kamiński. - Na ile to możliwe, staramy się zachować spokój. Musimy być skupieni na wtorkowym meczu, który jest teraz najważniejszy. Nie wybiegamy w przyszłość nawet o dzień do przodu. Będziemy gotowi na wtorkową bitwę - wtóruje mu Piotr Kardaś, drugi trener i prezes klubu. - Nasza sytuacja nie jest komfortowa, ale to jeszcze nie jest koniec świata - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB
W Radomiu przypominają rywalizację z Anwilem Włocławek sprzed trzech lat. Rosa znajdowała się wówczas w identycznej sytuacji, przegrywając już 0:2, a mimo to zdołała dwukrotnie pokonać przeciwnika w hali MOSiR i wygrać decydujący mecz.
- Do poprawy jest sporo, ale na pewno nie będziemy robić rewolucji. Ogromnie ważna jest koncentracja od początku do końca, determinacja, cechy wolicjonalne. Chcemy też zmienić pewne rzeczy w naszej grze, szczególnie w defensywie - podkreśla Kamiński.
Torunianie nie chcą wracać do siebie na piąte spotkanie. - Mentalnie jesteśmy silniejsi - mówi Krzysztof Sulima. - Prowadzimy, ale to nic nie znaczy. Rosa w ostatnich latach zebrała sporo doświadczeń w play-off. Znam trenera Kamińskiego, jego zawodników i wiem, że nie powiedzieli ostatniego słowa - zaznacza Winnicki. - Z doświadczenia wiem, że jeśli chcesz coś osiągnąć w play-off, to musisz wygrać coś na wyjeździe. Stoimy przed wielką szansą. Musimy podjąć to wyzwanie - dodaje Łukasz Wiśniewski.
Trzeci mecz serii play-off:
Rosa Radom - Polski Cukier Toruń / wtorek, 9.05.2017 / godz. 17:45
Stan rywalizacji: 0-2