- Kolejny mecz, który przegraliśmy w końcówce. To boli - przyznaje mocno rozżalony Jacek Jarecki, który wrócił do gry po kontuzji. W Szczecinie spisał się znakomicie. Polski koszykarz zdobył 23 punkty, trafiając 8 z 12 rzutów z gry.
Dwoił się i troił, ale ostatecznie Polfarmeksu nie uratował od porażki. King wygrał 77:75. Dla zespołu z Kutna, który żegna się z PLK, była to już 26 przegrana w tym sezonie.
Jarecki dzieli się swoją refleksją na temat rozgrywek, które dla Polfarmeksu właśnie dobiegają końca. 30 kwietnia zespół z Kutna zmierzy się z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
- To bardzo trudny sezon dla naszego zespołu. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, którzy zostali do samego końca i walczyli. Każdy dawał z siebie wszystko na treningach i meczach. Podobnie sztab szkoleniowy, który wykonał świetną pracę. Wyniki nie były najlepsze, ale możemy spokojnie patrzeć w lustro, bo wykonaliśmy dobrą pracę - ocenia Jacek Jarecki.
W Szczecinie drużynę z Kutna wspierała całkiem liczna grupa kibiców Polfarmeksu, którzy są z klubem na dobre i na złe. - Dziękuję kibicom, którzy przyjechali nawet do Szczecina. To dla nich właśnie gramy - zaznacza 28-letni zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
Do zobaczenia w niedzielę.... łezka tylko kręci się w oku....że to ostani raz w tym składzie....:(((((((