Pojedynek Startu z Polfarmeksem to rywalizacja 15 z 16 drużyną w ligowej tabeli. Oba zespoły mają na swoim koncie po cztery zwycięstwa w dwudziestu rozegranych meczach. To tylko pokazuje, jak ważne będzie to spotkanie.
Dla Polfarmeksu z pewnością nie jest to dobry moment na takie ważne starcie. Problemy organizacyjne, odejście Devante Wallace'a i fatalny występ w Krośnie. To wszystko nie napawa optymizmem.
Przegrana w środku tygodnia 51:70 z Miastem Szkła tylko udowodniła, że w teamie z Kutna nie dzieje się dobrze. Największy problem to... brak drużyny. - Trudno powiedzieć drużyna. Moi zawodnicy zagrali słabo - mówił trener Krzysztof Szablowski po tej porażce.
- Mecz w Lublinie jest za cztery punkty, musimy walczyć - dodaje Grzegorz Grochowski. Samą walką jednak Farmaceuci dwóch punktów nie zdobędą. Tutaj potrzebna jest duża metamorfoza.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego
Po stronie gospodarzy nastroje również bojowe. W niedzielę zadebiutuje w końcu Jason Boone co ma być jednym z kluczem do sukcesu. David Dedek długo czekał na środkowego, który zastąpi Brandona Petersona.
Amerykański środkowy nie może doczekać się debiutu. - Wiem, jak ważny mecz czeka moją drużynę. Przybyłem tutaj, żeby ten zespół stał się lepszy i chcę to pokazać na parkiecie. Chcę mu dać siłę i moc pod koszem - mówi sam zainteresowany.
Nie da się ukryć, że przy braku Petersona strefa podkoszowa TBV Startu była dużym problemem. Teraz ma być inaczej. Gdy dołożymy do tego solidnie prezentujący się obwód wydaje się, że gospodarze będą faworytem tej konfrontacji.
Lublinianie będą również chcieli odrobić cztery punkty z pierwszego meczu (Polfarmex wygrał 78:74), co może nie być bez znaczenia na koniec sezonu.
TBV Start Lublin - Polfarmex Kutno / niedziela 26 lutego, godz. 18:00