AGH Kraków gra kolejny mecz o 4 punkty

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Nadchodzące dni będą bardzo ważne dla koszykarzy AGH Kraków, którzy jako debiutant na zapleczu ekstraklasy chcą przede wszystkim zachować ligowy byt. Po porażce z Rosą Radom sportowa złość zdecydowanie wzrosła.

Ekipa ze stolicy Małopolski zajmuje 14 pozycję w ogólnej hierarchii. To trochę nisko wziąwszy pod uwagę ambicje oraz możliwości zawodników, które już parokrotnie zostały ukazane. Aby poprawić sytuację potrzeba zwycięstw. W minioną środę plany pokrzyżowała nieco porażka z radomską Rosą 69:77.

Ten rywal wydawał się być absolutnie w zasięgu AGH, aczkolwiek wywiózł spod Wawelu komplet punktów. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego sprawiali wrażenie bardzo złych na taki bieg wydarzeń. - Chodzi o styl w jakim przegraliśmy. Przegrać można, ktoś może być danego dnia lepszy, ale my najzwyczajniej nie podjęliśmy walki i mnie osobiście jest wstyd - mówi dosadnie Bartłomiej Podworski.

W pierwszej kwarcie gospodarze jeszcze skutecznie podejmowali rywalizację. Potem przyszły problemy, a podczas decydujących momentów przeciwnik nie dał sobie wyrwać inicjatywy. - To był najgorszy mecz przed własną publicznością. Nie zrealizowaliśmy założeń, popełnialiśmy karygodne błędy w obu formacjach. Jeśli chcemy pokonać następnego konkurenta, musimy zaprezentować się zupełnie inaczej - wtóruje Maciej Maj.

W sobotę nadarza się doskonała okazja do rehabilitacji. Beniaminek pierwszej ligi podejmie Znicz Pruszków. Ten odniósł dotąd zaledwie jedną wygraną więcej, wobec czego potencjalnie nie przerasta zbytnio poziomem krakowskich koszykarzy. Dodatkowo, ewentualny sukces pozwoliłby im realnie pomyśleć o wyższym miejscu w tabeli, więc jest o co grać. - Jeżeli przeanalizujemy obecny układ, gdzie SKK Siedlce posiada zaledwie dwa triumfy więcej, dołożymy fakt rozgrywania większości pojedynków u siebie i zaległe starcie z Notecią Inowrocław, wierzymy, że finalnie będziemy w korzystniejszym położeniu. Bez wątpienia chcemy uniknąć fazy play out, ale tak naprawdę nie kalkulujemy tylko myślimy o każdej nadchodzącej konfrontacji - dodaje Maj.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Broź: Chcieliśmy wygrać

Krakowianie potrafili już pokonywać znacznie silniejszych i bardziej doświadczonych od siebie. Co ciekawe, team z Pruszkowa również zaliczał nadspodziewane rezultaty, ogrywając choćby GTK Gliwice 74:72, zatem szykuje się niezwykle ciekawa batalia. - U siebie jesteśmy inną drużyną, a wpadka z Radomiem nie powinna się wydarzyć. Zapewniam, że coś takiego więcej nie zaistnieje - uważa Podworski.

Ponadto, w minionym, nieszczęsnym występie dwóch rozgrywających szybko złapało faule. To utrudniło im walkę na pełnych obrotach. Gdy pech ich ominie, kwestia sukcesu staje się absolutnie realna. Warto zaznaczyć, że już w środę do grodu Kraka przyjedzie inny z "przystępnych" oponentów, Noteć Inowrocław, dlatego ewentualne pozytywne wyniki dałyby całemu klubowi niezwykle dużo. W przeciwnym razie, AGH mocno skomplikuje swoje plany dotyczące uniknięcia bezpośrednich zmagań o utrzymanie.

Mecz w sobotę o godzinie 18.

Komentarze (0)