Kerron Johnson to prawdziwy generał MKS-u Dąbrowa Górnicza. W dotychczasowych meczach grał znakomicie, ale dużo mówiło się o tym, że rywale nie byli z górnej ligowej półki. W piątek amerykański playmaker stanął do walki z Anwilem Włocławek.
Pojedynek z Rottweilerami kosztował go dużo. - To zdecydowanie drużyna, która grała najbardziej fizycznie spośród wszystkich, z jakimi dotychczas rywalizowaliśmy - mówi rozgrywający MKS-u.
Johnson długo nie potrafił znaleźć swojego rytmu. Często obijany na zasłonach, nieco sfrustrowany i wdający się w dyskusję z sędziami. W kluczowych momentach spotkania pokazał jednak klasę. Najpierw trafił ważną trójkę (niemal równo z syreną na koniec akcji), a później akcją 2+1 zadał ostateczny cios.
Dąbrowianie jeszcze w trzeciej kwarcie prowadzili różnicą 18 punktów i mieli wszystko pod kontrolą. W ostatniej coś się jednak zacięło i Anwil zmniejszył stratę do ośmiu oczek. Dodatkowo przy stanie 60:52 z otwartej pozycji zza łuku rzucał Tyler Haws, jednak chybił.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
Drażen Anzulović był niesamowicie zły za ten fragment meczu. - Trener był bardzo zły, nie da się ukryć, ale i my wszyscy tacy byliśmy - ocenił Johnson.
Co stało się w tym czasie z MKS-em? - Rywale nie poddawali się, trafili kilka ważnych rzutów i poczuli, że mogą wrócić do gry. My popełniliśmy kilka prostych błędów, ale na szczęście obudziliśmy się - dodał.
Poprzeczka idzie w górę, jeśli chodzi o rywali dąbrowian. Już we wtorek na Zagłębie zawita Polski Cukier Toruń. - Każdy rywal jest inny, każdy nasz kolejny mecz sprawia, że jesteśmy lepsi. Anwil grał najbardziej fizycznie i był dotychczas najbardziej wymagającym rywalem. We wtorek czeka nas kolejne wyzwanie i inny rywal. Dla nas będzie to kolejny ważny sprawdzian, do którego musimy podejść w pełni skoncentrowani i zmotywowani - kończy.
W meczu z Anwilem Włocławek Kerron Johnson popełnił swoją pierwszą stratę w PLK. Łącznie defensywa Rottweilerów wymusiła ich na amerykańskim graczu trzy.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Polacy ustanowią rekord. Tak wysoko w rankingu FIFA jeszcze nie byliśmy!
[/color]