Jak udało nam się dowiedzieć, na tę chwilę (dzień przed meczem) wyprzedanych zostało blisko 1800 biletów. W Koszalinie pojawi się również grupa około 150 kibiców ze Słupska.
Koszaliński obiekt może pomieścić 3000 osób. Zadaliśmy więc pytanie przedstawicielowi AZS, dlaczego w jego ocenie do tej pory sprzedało się 60 procent wejściówek?
- Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, jednak wierzymy, że nasi kibice zakup biletów pozostawili sobie na ostatnią chwilę - komentuje menedżer klubu, Damian Zydel. - Derby to prawdziwe święto. Okres kilkumiesięcznej przerwy od basketu na najwyższym poziomie mógł delikatnie rozleniwić kibiców, ale piątek to odpowiedni czas, aby wybudzić się ze snu letniego - dodaje z uśmiechem.
Zawodnicy AZS-u bardzo liczą na doping własnych kibiców, który ma ponieść ich do zwycięstwa w derbowym pojedynku. Ewentualna wygrana Akademików byłaby sporą niespodzianką. Celem koszalinian w tym sezonie jest walka o miejsce 11-15, z kolei słupszczanie zamierzają znów bić się o medale.
- Ten mecz jest niezwykle ważny dla naszego zespołu, ale także miasta. Liczę, że wszyscy kibice zjawią się w hali i będą głośno nas wspierać. Z dopingiem gra się znacznie lepiej - zauważa Piotr Stelmach, kapitan AZS-u Koszalin.
Piątkowe spotkanie w Koszalinie rozpocznie się o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu