Podczas wystąpienia w programie telewizyjnym "The Dan Patrick Show" Adam Silver wyraził poparcie dla wprowadzenia czterech dziesięciominutowych kwart w miejsce dotychczasowych dwunastominutowych.
- Ale nie jestem pewien, czy jest nas zbyt wielu... To tak duża zmiana w grze, że myślę, że w przyszłości odbędzie się wiele dyskusji na ten temat - zaznaczył Silver, piastujący stanowisko komisarza NBA od 2014 roku.
Jak podaje PAP, obecnie NBA stosuje format czterech 12-minutowych kwart, co daje łącznie 48 minut gry. Jest to różnica w stosunku do międzynarodowych rozgrywek, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, gdzie mecze trwają 40 minut i składają się z czterech 10-minutowych kwart. Podobny format obowiązuje również w WNBA, lidze kobiecej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Silver podkreślił znaczenie ujednolicenia przepisów na całym świecie. - Ponieważ koszykówka ma zasięg globalny, jedną z rzeczy, które chcielibyśmy zobaczyć w przyszłości, jest harmonizacja zasad - skomentował 62-letni komisarz.
Proponowana zmiana mogłaby jednak wpłynąć na wiele rekordów ustanowionych w NBA, które stałyby się trudniejsze do pobicia w krótszym czasie gry.
Rekord punktowy LeBrona Jamesa czy rekordy asyst i przechwytów Johna Stocktona mogłyby pozostać nieosiągalne. "Setka" zdobyta przez Wilta Chamberlaina również stałaby się niemal niemożliwa do powtórzenia bez licznych dogrywek.
Skrócenie czasu meczów mogłoby przyciągnąć większą widownię, dostosowując się do preferencji współczesnych odbiorców.
Historia czasu gry w NBA była już modyfikowana. W momencie powstania ligi w 1946 roku jako Basketball Association of America mecze składały się z dwóch 20-minutowych połówek. W 1951 roku wprowadzono cztery 10-minutowe kwarty, a w 1954 roku zmieniono je na obowiązujące do dziś cztery 12-minutowe kwarty.