Biorąc pod uwagę aspekty sportowe i poza sportowe, nie był to dobry czas dla Adama Parzycha. Przypomnijmy, iż kibice Legii Warszawa, po fenomenalnym spotkaniu Adama przeciwko Sokołowi Łańcut liczyli, iż 29-letni zawodnik utrzyma swoją kapitalną formę. Na Podkarpaciu spisał się jednak bardzo słabo.
Zarówno w sobotę jak i w niedzielę Parzych zdobył łącznie 13 punktów. Szczególnie w sobotnim meczu Adam był pieczołowicie pilnowany przez Dariusza Oczkowicza, który nie pozwolił mu na wiele. Słabą stroną Parzycha była przede wszystkim skuteczność rzutów z dystansu, które są znakiem rozpoznawczym 29-letniego gracza. Na dodatek łącząc oba spotkania, eval byłego zawodnika Miasta Szkła wyniósł... 8.
Należy również wspomnieć o wydarzeniach na parkiecie, które wzbudzały emocje, niekoniecznie związane z samym basketem. Adam Parzych mimo wielomiesięcznej gry w trykocie zespołu z Krosna, nie był miło przywitany na Podkarpaciu. Sam zawodnik również nie wytrzymał emocji, wdając się w ostrą wymianę zdań między innymi z Michałem Baranem. Obu panów musiał nawet rozdzielać sędzia.
- To są finały. Jest duża adrenalina i gra słowna. Nie pozwolę sobie na żadne głupie komentarze na mój temat. Było gorąco, ale teraz wracamy do Warszawy. Niektóre osoby są mocne w gębie. Zobaczymy czy takie będą jak przyjadą do Warszawy - mówił dla oficjalnej strony klubu sam zawodnik.
Nie ulega wątpliwości jednak, iż Legia jeśli chce pokonać Miasto Szkła Krosno, musi liczyć na lepszą formę Adama Parzycha. 29-letni zawodnik wiele razy udowodnił już, iż w stolicy potrafi seryjnie zdobywać punkty.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)[color=black]
{"id":"","title":""}
[/color]