Igor Milicić buduje zespół. Są pierwsze nazwiska

Choć od zatrudnienia Igora Milicia minął już ponad tydzień, Anwil Włocławek nie zatrudnił jeszcze żadnego zawodnika. Sytuacja ta jednak może się zmienić wkrótce.

W minioną środę Anwil Włocławek oficjalnie przedstawił trenera Igora Milicicia jako pierwszego szkoleniowca klubu. Włodarze zdecydowali się powierzyć 39-latkowi trudną misję przywrócenia drużynie dawnego blasku, co w pierwszym sezonie współpracy oznacza przynajmniej powrót do play-off. Będąc we Włocławku, Chorwat wypowiedział się na temat zespołu, który zamierza zbudować.
[ad=rectangle]
- Gdy byłem trenerem w Koszalinie wszyscy dostrzegali nasz potencjał i wyniki w ataku. Zapominano jednak, że mieliśmy również trzecią defensywę w lidze. Ja chciałbym zbudować zespół, który walczy w każdym spotkaniu, a sam proces budowy drużyny trzeba rozpocząć oczywiście od zawodników polskich. Musimy rzucić się na rynek rodzimych graczy, by wybrać najlepsze opcje, a potem dobrać graczy zagranicznych - powiedział Milicić.

W zeszłym sezonie 39-latek budował drużynę w AZS-ie Koszalin i wywiązał się z tego zadania skutecznie. Polskich zawodników - poza Szymonem Szewczykiem - uczynił zadaniowcami (żaden z nich nie rzucał więcej, niż 6,1 punktu), ale bardzo ważnymi dla funkcjonowania ogółu zespołu (m.in. Artur Mielczarek spędzał w grze średnio ponad dwie kwarty, a trzech innych zawodników grało przynajmniej 17 minut). Kluczowe role rozdał natomiast cudzoziemcom, których do Koszalina sprowadził łącznie sześciu. Pomylił się tylko przy wyborze jednego - Garricka Shermana, pożegnanego w trakcie rozgrywek.

Przytoczenie składu w AZS-ie nie jest bezcelowe. Jak sam Milicić przyznaje, we Włocławku zespół będzie budował za niewiele mniejszą kwotę. - W Anwilu budżet na drużynę będę miał tylko nieco mniejszy, niż w Koszalinie. Ogółem jestem zadowolony. W końcu zdecydowałem się [i]przecież podpisać kontrakt z klubem. Cieszę się, że we Włocławku, w klubie są ludzie, którzy patrzą kilka kroków wprzód[/i] - tłumaczył trener.

Idealną sytuacją jest ta, w której trener - przychodząc do zespołu jako nowy - ma już do dyspozycji graczy związanych z danym klubem oraz miastem, co pozwala zachować klubową tożsamość. Tego lata jednak we Włocławku po raz kolejny najprawdopodobniej dojdzie do wymiany wszystkich lub prawie wszystkich zawodników.

Nie jest tajemnicą, że klubowi bardzo zależy na kontynuowaniu współpracy z Konradem Wysockim. W poprzednim sezonie 33-letni skrzydłowy był kluczowym zawodnikiem zespołu i obecnie trener Milicić nadal widziałby go w swoim zespole.

[i]

- Konrad Wysocki to idealny koszykarz-kapitan. On ma te cechy, które pozwalają mu być liderem grupy i choć oczywiście to szatnia wybiera kapitana, bo wszystko co narzucone jest złe, to ja uważam, że właśnie taki zawodnik - o takich cechach wolicjonalnych jak Wysocki - musi być w każdym zespole. Chciałbym, by dalej grał we Włocławku -[/i] stwierdził Milicić, który poza Wysockim, zostawiłby również Macieja Raczyńskiego. - To jest typ zawodnika, który podnosi swoją agresywnością poziom treningów i jest świetną asekuracją na wypadek kontuzji. Znam doskonale jego cechy i walory i wierzę, że mógłby nam się przydać - dodał szkoleniowiec.

We Włocławku na pewno nie zobaczymy Krzysztofa Krajniewskiego (podpisał kontrakt w 1. lidze), Seida Hajricia (zwolniony w trakcie sezonu, zwiąże się z Rosą Radom) czy Mikołaja Witlińskiego (jednostronnie rozwiązał umowę z klubem w trakcie sezonu). Wedle pierwszych przymiarek w zespole nie ma także miejsca dla Grega Surmacza.

Kogo zatem chciałby w drużynie Milicić? Mocnym kandydatem na pozycję numer jeden wydaje się być Kamil Łączyński, z którym Polfarmex Kutno nie przedłużył w ostatnim czasie umowy. Obaj panowie grali razem w sezonie 2011/2012: Milicić był wówczas pierwszym playmakerem, a Polak jego zmiennikiem. Ponadto, nieoficjalnie mówi się, że Anwil wystosował ofertę zawodnikowi Trefla Sopot, Michałowi Michalakowi (ma również propozycje z kilku innych klubów) oraz Piotrowi Śmigielskiemu, który ma za sobą udany sezon w Wikanie Start Lublin.

Źródło artykułu: