Jeszcze nie wiem, gdzie będę grał - rozmowa z Łukaszem Majewskim, graczem Rosy Radom

- Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych dniach - mówi nam na temat swojej przyszłości w TBL Łukasz Majewski, który z Rosą Radom po raz drugi wywalczył czwarte miejsce.

Karol Wasiek: Historia lubi się zataczać. To hasło chyba najlepiej pasuje do zespołu Rosy Radom. Tak jak w poprzednim sezonie - znów przegraliście w półfinale 0:3, ale później wygraliście mecz na wyjeździe w "małym finale", ale ostatecznie z brązowego medalu cieszyć się nie możecie.

Łukasz Majewski: To prawda... Ale w poprzednim sezonie wypadliśmy znacznie gorzej niż teraz. Wyrwaliśmy pierwsze spotkanie w Sopocie. Wydaje mi się, że Trefl był mało skoncentrowany, bo później pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Aczkolwiek mieliśmy wówczas problemy kadrowe.

Czyli teraz było bliżej?

- Wydaje mi się, że śmiało mogę powiedzieć, że rywalizację o brąz przegraliśmy u nas w Radomiu. W tym ostatnim meczu "fajnie" walczyliśmy z drużyną ze Słupska, ale to "fajnie" to niestety nie wystarczyło.

[ad=rectangle]

Czego zabrakło?

- Przez 35 minut w miarę kontrolowaliśmy sytuację, ale później nie mogliśmy znaleźć sposobu na zdobycie punktów. Ja czepiałbym się bardziej naszej ofensywy niż gry w defensywie.

[b]

W końcówce chyba nieco za dużych prostych błędów popełniliście.[/b]

- Nie mogliśmy się ich ustrzec przez cały sezon. To była nasza bolączka. Teraz te proste błędy niestety znów dały o sobie znać. Przeszkodziły nam w tym, aby osiągnąć swój cel. Aczkolwiek to był dobry sezon w naszym wykonaniu. Zajęliśmy czwarte miejsce, byliśmy w finale Pucharu Polski. Szkoda, że nie udało się wywalczyć tego brązu. Może do trzech razy sztuka?

Z Łukaszem Majewskim w składzie?

- Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych dniach. Jeszcze nie wiem, gdzie będę grał.

To prawda, że działacze nie rozmawiali z wami o kontraktach na kolejne lata w trakcie sezonu?

- To prawda. Mieliśmy na tyle doświadczoną drużynę, że każdy z nas wiedział, że najważniejsze jest to, aby skupić się na pracy, którą mamy do wykonania. Wiedzieliśmy również o tym, że każdy dobry wynik promuje nas dalej. Nie mówię, że nie trzeba się martwić o kolejną posadę bez problemów, ale skupialiśmy się na wywalczeniu brązu. To był nasz cel.

Łukasz Majewski zostanie w Radomiu?
Łukasz Majewski zostanie w Radomiu?

Wracając jeszcze do rywalizacji o brązowy medal. Nie uważasz, że czasami za bardzo koncentrowaliście się na indywidualnych pojedynkach, a za mało było zespołowości?

- Poniekąd można powiedzieć, że był to element taktyki. Zawsze w takich rywalizacjach są smaczki indywidualne. Nie ma co tego ukrywać. Wszyscy wiemy, że Blassingame jest mega ważną postacią dla zespołu ze Słupska. Myślę, że bardzo utrudniliśmy mu życie. To był nasz cel.
Byłeś kapitanem tego zespołu. Jak z twojej perspektywy wyglądał ten sezon?

- (śmiech) Było trochę szumu na temat tego, że jestem kapitanem tego zespołu, ale my mieliśmy tak doświadczoną drużynę, że każdy doskonale wiedział, co ma robić. Nikomu nic nie trzeba było mówić, ani ustawiać do pionu. To była ogromna przyjemność dla mnie, ale żałuję, że nie udało się dźwignąć tego pucharu za trzecie miejsce.

Źródło artykułu: