Rywalizację ćwierćfinałową zielonogórzanie mogli już zakończyć w środę, ale goście z Winnego Grodu nie potrafili utrzymać wysokiej, 17-punktowej przewagi. Dekoncentracja sprawiła, że gdynianie doprowadzili do dogrywki, w której okazali się skuteczniejsi od wicemistrzów Polski.
[ad=rectangle]
- Ten trzeci mecz przegraliśmy przez brak odpowiedniej koncentracji. Wszyscy mamy tutaj większe cele niż ćwierćfinał, dlatego dość szybko się "ogarnęliśmy", tak aby w piątek zakończyć tę rywalizację - podkreśla Aaron Cel, który rozgrywał bardzo dobre zawody w piątek. Francuz z polskim paszportem zdobył 13 punktów (5/9 z gry), dodając pięć zbiórek.
W szatni Stelmetu po środowej porażce było spore niezadowolenie. Zawodnicy w przypadku zwycięstwa mieliby dwa dni wolnego, a tak musieli pozostać w Trójmieście. - Wkurzenia wielkiego nie było, bo nie pierwszy raz przegrywamy mecz w play-offach. Najważniejsze było zachowanie odpowiedniej koncentracji. Jesteśmy drużyną doświadczoną, na pewno nie było żadnej paniki - dodaje gracz.
W czwartym meczu tej serii zielonogórzanie wysokie tempo narzucili już od samego początku. Pierwszą kwartę wygrali aż 28:7, grając w tej odsłonie perfekcyjnie. Niemal wszystko wychodziło gościom, którzy zbudowali na tyle wysoką przewagę, że gdynianie nie zdołali już wrócić do meczu.
- Uważam, że zagraliśmy naprawdę dobre zawody po obu stronach parkietu. Naprawdę solidnie się prezentowaliśmy. Podobało mi się to, że walczyliśmy, bo to jedyna droga, aby pokonać Asseco. Oni grają bardzo fizyczną koszykówkę i trzeba się temu przeciwstawić - komentuje Cel.