Wszystko zaczyna się od nowa. Dla kogo finał I ligi?

W I lidze już niedługo dowiemy się, która drużyna zapewni sobie awans do ekstraklasy. Pierwsze dwa spotkania finału zostaną rozegrane w Ostrowie Wielkopolskim. Stal wykorzysta atut własnego parkietu?

Aby znaleźć się w tym miejscu, przekroczyli własne granice, pokonali ból i udowodnili, że w tej lidze nie mają sobie równych. O ile w ćwierćfinałach BM Slam Stal gładko odprawiła Zagłębie Sosnowiec, a PTG Sokół pokonał 3-0 rezerwy Rosy Radom, schody zaczęły się w kolejnym etapie. Po tym, jak podopieczni Dariusza Kaszowskiego przegrali dwa spotkania na własnym parkiecie, wszyscy nie dawali im żadnych szans. - To pokazuje ich wartość. Pewnie z tyłu głowy myśleli już, że mimo wszystko nie uda im się awansować do finału, a jednak stało się inaczej. Dlatego Sokół będzie jeszcze groźniejszy, niż w sezonie zasadniczym - mówi rozgrywający Stali, Tomasz Ochońko.
[ad=rectangle]
Drużyna z Podkarpacia ostatecznie po heroicznej walce trzykrotnie pokonała Miasto Szkła Krosno, zapewniając sobie promocję do decydującego etapu. Tam ich przeciwnikiem będzie Stal Ostrów, która wygrała sezon zasadniczy, a w półfinale po pięciu meczach okazała się lepsza od Legii Warszawa. - To duże wyzwanie, a zmęczenie na pewno jest. Adrenalina odgrywa tu jednak dużą rolę, dlatego uważam, że będzie dobrze. Nie jestem ani liderem, ani bohaterem. Cieszę się, że zespół wygrywa, bo tylko to ma znaczenie - komentuje skromnie skrzydłowy Sokoła, Szymon Rduch.

Trudy morderczej półfinałowej serii mocno odczuli w ostrowskich szeregach: Adrian Suliński ma problemy z kolanem, Adrian Mroczek-Truskowski w ubiegłą niedzielę skręcił kostkę, a podczas premierowego spotkania kontuzji przekreślającej udział w tym sezonie doznał Tomasz Andrzejewski. - Musimy zacisnąć zęby i w taki sposób do tego podejść. Nie ma co ukrywać, jest ciężko. Urazy się pogłębiają, ale musimy to przezwyciężyć. Taki jest ten sport, taka jest koszykówka - mówi opiekun żółto-niebieskich, Mikołaj Czaja.

Podobnego zdania do trenera swojej drużyny jest również zmotywowany MVP sezonu 2014/2015, Tomasz Ochońko: - Dopóki każdy będzie miał parę rąk i nóg, będzie grał. Adrenalina i chęć gry jest ogromna. W sierpniu spotkaliśmy się po to, żeby występować właśnie w spotkaniach takiej rangi. Myślę, że jakieś siniaki czy stłuczenia nie są w stanie nas powstrzymać.

Dodatkowym smaczkiem jest chociażby rywalizacja braci Pisarczyków, Wojciecha i Tomasza, a także gra przed własną widownią rodowitego ostrowianina w barwach Sokoła Łańcut, Marcina Pławuckiego. - Poradzimy sobie. Jesteśmy dobrze przygotowani, trener wykonał świetną robotę. Każdy o siebie dba i jestem spokojny. Cieszę się, że zagramy ze Stalą. To moje miasto, chcę tam wrócić i wygrać - zapowiada rozgrywający, który załatał lukę po kontuzjowanym Karolu Szpyrce.

Podczas rundy zasadniczej w Ostrowie Wielkopolskim wyraźnie triumfowała Stal, w Łańcucie zaś parkiet z tarczą opuszczał Sokół. Jak będzie w wielkim finale I ligi? Pierwsze dwa spotkania już w sobotę i niedzielę o godzinie 18:30.

Terminarz:
09.05.2015 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - PTG Sokół Łańcut
10.05.2015 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - PTG Sokół Łańcut
16.05.2015 PTG Sokół Łańcut - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski
17.05.2015 PTG Sokół Łańcut - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski*
20.05.2015 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - PTG Sokół Łańcut*

Komentarze (1)
arekPL
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czasu na regeneracje sił było mało, zwłaszcza na podleczenie urazów . Myślę tak : 2:0 dla Stali - sukces, 1:1 tragedii nie robi. To dlatego , że są w stanie raz w Łańcucie wygrać ...