Karol Wasiek: W poniedziałek gracie z Wilkami Morskimi Szczecin, które w ostatnim czasie dokonały kolejnych roszad w składzie. W składzie ekipy Mihailo Uvalina nie będzie chociażby Trevora Releforda. Czy jego brak będzie miał znaczenie?
David Dedek: Jego brak na pewno zmieni ich oblicze i grę. Musimy się przygotować w kompletnie inny sposób pod ich drużynę. To trochę dla nas taka jedna wielka niewiadoma. Gramy na wyjeździe i to z pewnością będzie miało znaczenie. Trener Uvalin jest bardzo dobrym trenerem i już powoli zaczynają się pojawiać zmiany w zespole, które on zaordynował. Grają nieco inną koszykówkę, niż za czasów trenera Koziorowicza. Jestem przekonany, że nowi zawodnicy szybko wkomponują się do nowego zespołu. Wilki z pewnością będą grały lepiej niż do tej pory.
Ale w pierwszych dwóch meczach pod jego wodzą zespół nie zaprezentował się najlepiej...
- Ale przecież nie jest tak, że nowy trener działa za pomocą "czarodziejskiej różdżki". Potrzeba czasu, aby wprowadzić nowe zmiany. Trener Uvalin preferuje inny styl gry i zawodnicy muszą się do tego dostosować. Tak jak mówiłem wcześniej, jestem przekonany, że drużyna zacznie prezentować się lepiej.
[ad=rectangle]
Ostatni mecz graliście ponad tydzień temu. Czy to ma znaczenie, że gracie dopiero w poniedziałek?
- Myślę, że nie. Większe znaczenie ma dla przeciwnika, który ma jeden dzień więcej na to, aby wdrożyć się do taktyki nowego trenera. Każdy dzień jest istotny.
Wilki Morskie Szczecin znajdują się w kłopotach, wy z kolei na fali, bo pokonaliście trzech trudnych rywali na własnym parkiecie.
- Cieszę się z faktu, że udało się wygrać kilka meczów z rzędu, ale sezon wciąż trwa i do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze wiele spotkań. Do play-offów jeszcze długa droga, ale wierzę, że uda się nam tam znaleźć.
Pan tak dość skromnie mówi, że się "udało" wygrać. Przecież to byli rywale z wysokiej półki...
- Szczerze? Ja podchodzę do tego nieco inaczej. Najbardziej cieszy mnie fakt, że młodzi zawodnicy robią krok do przodu. Wysiłek, który wkładają na treningach, nie idzie na marne. Ich umiejętności się rozwijają i ten fakt bardzo mnie cieszy.
Co jest tajemnicą waszego zespołu, że potraficie ograć najlepszych?
- Trzeba zacząć od tego, że klub jest bardzo dobrze zorganizowany. Zawodnicy mogą w pełni skoncentrować się na treningach i meczach, dlatego ich forma jest taka dobra. To jest główna przyczyna naszych dobrych wyników. Aczkolwiek nie można zapominać o tym, że nasi dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy - Piotr Szczotka i Przemysław Frasunkiewicz wkładają mnóstwo energii w grę i rozwój młodych graczy. Bardzo mi pomagają na treningach i na meczach. Na koniec chciałbym powiedzieć dwa słowa na temat sztabu szkoleniowego i medycznego, który wykonuje świetną pracę.
Najbliższe mecze pokażą na co was dokładnie stać w tym sezonie?
- Liczy się dla mnie najbliższy mecz. O kolejnych spotkaniach będziemy dyskutować później. Nie ma co sobie głowy zawracać następnymi meczami. Teraz liczy się dla nas rywalizacja z Wilkami Morskimi Szczecin.