W minioną niedzielę ACK UTH Rosa doznała siódmej porażki w bieżącym sezonie pierwszej ligi. Przegrała w Prudniku z miejscową meritumkredyt Pogonią 55:61. Radomianie spodziewali się trudnego meczu. - Wiedzieliśmy, że jedziemy na bardzo trudny teren i żeby wygrać ten mecz, trzeba będzie się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Zagraliśmy w miarę dobrze w obronie, lecz atak pozostawiał wiele do życzenia - przyznał Jakub Schenk. Jego zespół zanotował ponad 34-procentową skuteczność w rzutach z gry. Gospodarze jednak również nie grzeszyli w tym elemencie, kończąc zawody z efektywnością na poziomie 36,5 procent.
[ad=rectangle]
Nie ma co dziwić się więc temu, że podopieczni Karola Gutkowskiego nie mieli uśmiechniętych min po ostatniej syrenie pojedynku dwunastej kolejki. - Wracaliśmy w bardzo złych humorach, bo mimo nie najlepszej naszej gry, ten mecz mogliśmy wygrać - stwierdził rozgrywający rezerw Rosy.
20-latek był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Zdobył 19 punktów w ciągu ponad 34 minut spędzonych na parkiecie. Trafił 4/9 rzutów "za dwa" oraz 2/6 z dystansu. Dołożył do tego 3 asysty i 3 przechwyty.
- Od samego początku daliśmy uwierzyć zawodnikom Pogoni w to, że są w stanie wygrać ten mecz, bo było już 18:3 dla gospodarzy. Staraliśmy się "gonić", ale nie mogliśmy złapać skuteczności, przede wszystkim z dystansu. Staraliśmy się za wszelką cenę przełamać, co dawało tylko kolejne niecelne rzuty "za trzy". To raczej my ten mecz przegraliśmy, a nie rywal wygrał - zaznaczył Schenk.
W najbliższej serii gier, ostatniej w tym roku, UTH Rosa podejmie Legię w derbach Mazowsza. Warszawiacy zajmują czwarte miejsce w tabeli, a więc są 3 lokaty wyżej od radomian. - Do wygrania z Legią potrzeba będzie dużo mądrości, bo mają wielu zawodników, na których trzeba zwrócić szczególną uwagę. Gdy wykonamy większość założeń, które dadzą nam trenerzy, powinniśmy wygrać ten mecz. Jak już liga pokazała, wykonując założenia byliśmy w stanie wygrać z liderem z Ostrowa - przypomniał rozgrywający.