Doskonała trzecia kwarta - relacja z meczu Pszczółka AZS UMCS Lublin - MKK Siedlce

Lublinianki nie zmarnowały dogodnej szansy i pokonały sąsiada z tabeli różnicą 20 punktów. To ich trzecie zwycięstwo w ekstraklasie.

Przed tygodniem dość słabo wypadły na tle Glucose ROW Rybnik, wobec czego u siebie chciały się zrehabilitować. Początkowo jednak scenariusz wcale nie wyglądał ptymistycznie. To przyjezdne za sprawą Ganny Zarytskiej oraz Elżbiety Mukosiej objęły prowadzenie. Do tego wspomniany duet wspierała bardzo aktywna Eureka Brooks. Amerykanka tylko w pierwszej kwarcie zdobyła 14 punktów! Akademiczki nie bardzo potrafiły je powstrzymać. Stąd po 7 minutach wynik brzmiał 12:21 i MKK ewidentnie rosło w siłę.
[ad=rectangle]
Później podopieczne Todora Mollova kontynuowały rozpoczęte dzieło. Starały się wszechstronnie wykorzystywać swoje atuty, a swoboda otrzymana od sztabu szkoleniowego jeśli chodzi o podejmowanie decyzji rzutowych zdawała egzamin. Miejscowe za wolno reagowały w obronie. Przeciwniczki bez specjalnego trudu znajdowały pozycje strzeleckie. Brakowało woli walki, wywierania presji. Pojedyncze, udane zagrania Hanny Luburgh czy Angel Robinson nie mogły zapewnić choćby remisu.

Stało się wówczas jasne, że w AZS-ie musi nastąpić zmiana. Nie zaistniały bowiem żadne przesłanki, dzięki którym kibice mogliby wierzyć, że ich ulubienice triumfują.

Wtedy nadeszła trzecia "ćwiartka". Sygnał do boju dała Aldona Morawiec, dosłownie indywidualnie odrabiając sporą część strat. Przykład z reprezentantki Polski wzięła Aneta Kotnis i podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka przechyliły szalę zwycięstwa!

Siedlczanki sprawiały wrażenie oszołomionych. Być może pomyślały, iż już nic im tego popołudnia nie zagrozi. Tymczasem stało się zgoła inaczej. Przypomnieć o sobie zdążyła jeszcze Luburgh i faworytki publiczności wygrywały 74:58. Tak pokaźna zaliczka wypracowania w przeciągu jednej partii robiła wrażenie. Akademiczkom zaś dodawała pewności siebie, gdyż do końca pozostawała tylko decydująca batalia.

Ku uciesze trybun nie wypuściły znakomitej szansy z rąk. Kontrolowały boiskowe wydarzenia lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. In plus zaprezentowała się też Natalia Żandarska, dokładając cegiełkę do sukcesu.

Warto zaznaczyć, że rozrachunek drugiej połowy brzmiał 50:19 dla Pszczółek!

Pszczółka AZS UMCS Lublin - MKK Siedlce 90:70 (17:24, 23:27, 34:7, 16:12)

Pszczółka AZS UMCS: Luburgh 20, Żandarska 16, Kotnis 13, Robinson 13, Bejtić 10, Morawiec 9, Poppens 9.
MKK: Brooks 21, Zarytska 16, Butler 16, Mukosiej 9, Demirović 4, Tomiałowicz 4.

Źródło artykułu: