Miodrag Rajković: Czekamy na lepszą formę graczy

- Generalnie kontrolowaliśmy to spotkanie, aczkolwiek cały czas czekamy na lepszą formę niektórych graczy - mówi po zwycięstwie nad Wikaną Start Lublin trener PGE Turowa Zgorzelec, Miodrag Rajković.

Na spotkanie z Wikaną Start Lublin koszykarski Zgorzelec czekał nie ze względu na mecz koszykówki sam w sobie, ale na inaugurację nowej areny sportowej, w której swoje mecze od poniedziałku rozgrywa mistrz Polski, ekipa PGE Turów.
[ad=rectangle]
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że będziemy mogli teraz grać i trenować na tym obiekcie. To naprawdę piękna hala i wszystkim, którzy przyłożyli się do tego, by powstała, należą się gratulacje. Zauważyliśmy oczywiście, że w ostatnich dniach koszykówka zeszła na dalszy plan, ale czasem tak jest i należy to zrozumieć - mówi trener najlepszej drużyny w Polsce, Miodrag Rajković.

Czy zawodnicy serbskiego szkoleniowca byli stremowani przed pierwszym meczem w nowej hali? Trudno to jednoznacznie określić, ale pewne jest, że grająca bardzo ambitnie Wikana Start Lublin sprawiła niemało problemów gospodarzom. Jeszcze w 23. minucie meczu był remis 49:49. Jednocześnie jednak był to również punkt zwrotny spotkania, w którym PGE Turów rozpoczął ucieczkę. I potrzebował zaledwie kilku minut, by doprowadzić do stanu 66:49.

[i]

- Na nas spoczywała wielka presja i to było widać w naszej grze. Wikana Start to bardzo nieprzyjemny rywal, prowadzony przez jednego z najlepszych polskich trenerów i jestem pewien, że oni jeszcze nie raz sprawią jakąś niespodziankę[/i] - dodaje Rajković.

W szeregach PGE Turowa bardzo skuteczne zawody zagrał Michał Chyliński, autor 23 oczek (6/10 z gry), który po raz drugi z rzędu przekroczył barierę 20 punktów (wcześniej z Anwilem miał 25).

- Michał zagrał świetny mecz i jak widać, to dla nas bardzo ważny zawodnik. Ale chcę podkreślić dobry mecz ze strony innych zawodników, np. Michaela Gospodarka i Jakuba Karolaka. Generalnie kontrolowaliśmy to spotkanie, aczkolwiek cały czas czekamy na lepszą formę niektórych graczy, a także na powrót zawodników do gry po kontuzjach, m.in. Mardy'ego Collinsa, który nie zagrał, a który być może będzie gotowy na następny mecz w domu - kończy trener PGE Turowa.

Źródło artykułu: