Piątkowe starcie szóstej kolejki od początku przebiegało pod dyktando Rosy, która od pierwszych akcji osiągnęła kilkupunktową przewagę, systematycznie ją powiększając. Piorunująca była w wykonaniu radomian zwłaszcza trzecia kwarta - zanotowali serię 26:0, która przesądziła o końcowym rezultacie. Duże wrażenie mogło zrobić zaledwie 50 straconych "oczek" przez podopiecznych Wojciecha Kamińskiego. Nic więc dziwnego, że po ostatniej syrenie zawodnicy i szkoleniowcy obu drużyn wskazali właśnie na defensywę miejscowych jako kluczowy element w tym meczu.
[ad=rectangle]
- Myślę, że wykonaliśmy to, czego sztab trenerski od nas wymagał, czyli wyeliminowaliśmy z gry Allena - podkreślił na konferencji prasowej Michał Sokołowski. - Udało się to w stu procentach. Drużyna przeciwna nie miała pomysłu, grając z nim, a właściwie bez niego. To był klucz do zwycięstwa - nie miał wątpliwości.
Rzucający w końcu zagrał na miarę swoich możliwości. Zdobył 18 punktów w trakcie niespełna dwudziestu pięciu minut spędzonych na parkiecie. Trafił 7 na 10 rzutów z gry (w tym jedną "trójkę"), zebrał 5 piłek i miał 3 asysty. Zanotował więc, jak do tej pory, najlepszy występ w bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi.
- Starałem się robić to, co robię na treningach od dłuższego czasu. W końcu moja gra "zaskoczyła" - cieszył się zawodnik. Przez pierwszą część letniej przerwy 21-latek musiał leczyć uraz, którego nabawił się pod koniec ubiegłego sezonu. - Wakacje nie wyglądały tak, jakbym sobie tego życzył. Na początku okresu przygotowawczego odzyskałem formę, ale później przyszedł "dołek". Mam nadzieję, że teraz już z tego wyszedłem - powiedział.
W najbliższej kolejce Rosa uda się w podróż do Dąbrowy Górniczej, aby zmierzyć się z kolejnym beniaminkiem. Później, w niezwykle ciekawie zapowiadającym się spotkaniu, podejmie niepokonany do tej pory WKS Śląsk Wrocław z między innymi poprzednikiem Sokołowskiego w składzie radomskiej ekipy, Jakubem Dłoniakiem. Czy już teraz obwodowy wie, jak trzeba będzie zagrać z wielokrotnym mistrzem Polski? - Będziemy musieli zatrzymać cały zespół, tak samo jak w tym meczu. Co prawda wiedzieliśmy, że Allen jest głównym źródłem punktów. Odcięliśmy go, jednak zespół też grał, tylko że na innym poziomie - odpowiedział 21-latek.