Długo wyczekiwany debiut - zapowiedź meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Trefl Sopot

Sobota będzie bez wątpienia wyjątkowym dniem dla kibiców w Zagłębiu Dąbrowskim. Miejscowy MKS rozegra pierwsze spotkanie na parkietach ekstraklasy.

Od razu przydzielono mu trudne zadanie. Stawi bowiem czoła aktualnemu brązowemu medaliście, Treflowi Sopot. Jego obecna forma stanowi jednak małą zagadkę.
[ad=rectangle]
Okres przygotowawczy nadmorskiej drużyny odbiegał od tradycyjnych reguł. Pierwotnie brakowało głównego szkoleniowca, Dariusa Maskoliunasa i rozgrywającego, Sarunasa Vasiliauskasa. Mimo to początkowe sparingi napawały umiarkowanym optymizmem. Sopocianie pokonywali między innymi Basket Toruń czy Energę Czarnych Słupsk. Spowolnienie przyszło całkiem niedawno. Fani świeżo pamiętają turniej Kasztelan Basket Cup. Tam lepsze okazywały się ekipy Asseco Gdynia oraz Wikany Startu Lublin.

Niemniej mecze towarzyskie nigdy nie oddadzą rangi zmagań o stawkę. Pociesza fakt, że wszystkim dopisuje zdrowie. Tylko Marcin Dutkiewicz nadal przechodzi rehabilitację. Wytoczone zostaną zatem praktycznie najcięższe działa.

Dąbrowianie w sobotniej inauguracji nie poddadzą się bez walki. Zawodnicy Trefla z pewnością to odczują
Dąbrowianie w sobotniej inauguracji nie poddadzą się bez walki. Zawodnicy Trefla z pewnością to odczują

Gospodarze natomiast przynajmniej nie muszą jechać 550 kilometrów, by odbyć pojedynek. Oczywiście uczestnicy Tauron Basket Ligi już zdążyli przywyknąć do podobnych podróży, lecz zawsze mogą one wywrzeć wpływ na formę gracza. Ponadto potowarzyszy im zapewne ogromny doping, którego oczekują organizatorzy. Wszak inauguracji tego szczebla rozgrywek w Dąbrowie Górniczej jeszcze nie doświadczyli.

Podopieczni Wojciecha Wieczorka z radością rozpoczynają nowy etap historii. Położenia wypada im zazdrościć. Przy sobotniej konfrontacji nie będą raczej czuć specjalnej presji, bo rywale odznaczają się większym obyciem pośród elity. Wymaga się po prostu zaangażowania i swobody gry. A wtedy życie może napisać najrozmaitszy scenariusz.

Dodatkowo włodarze stworzyli dalekosiężny plan działania. Nie interesuje ich jedynie najbliższy sezon. Chcą zbudować mocny ośrodek koszykarski, gdzie poza seniorami znajdzie się miejsce dla utalentowanych przedstawicieli młodego pokolenia. W związku z tym przyjęcia przez nich zaproszenia do grona najlepszych klubów nie należy traktować jako krótkotrwałej zabawy.

Beniaminek w minionych tygodniach pokazał, że zgromadził odpowiedni potencjał, by rywalizować w ekstraklasie. Wygrywał treningowe starcia ze Śląskiem Wrocław, Jeziorem Tarnobrzeg i wymienianym wcześniej Asseco Gdynia. Każdy taki triumf ewidentnie cieszył osoby wokół klubu, co dowodzi świetnej atmosfery.

Wedle przypuszczeń rolę lidera pod względem zdobyczy punktowej zaczyna przejmować Myles McKay. Wszechstronny, szybki obwodowy w ostatnim występie przeciwko Rosie Radom uzyskał 24 "oczka". Tyle że aby końcowy efekt zadowalał również zespół wsparcie powinni zagwarantować inni. MKS dysponuje wieloma solidnymi Polakami, którzy w pierwszej lidze radzili sobie całkiem dobrze. Pora potwierdzić klasę poziom wyżej. Niestety kolegom nie pomoże Dalton Pepper. Amerykaninowi wciąż doskwiera uraz.

Team musi wiele uwagi przyłożyć do walki podkoszowej. W polu trzech sekund przeciwnicy lubią dominować. Jeżeli nie pozwoli się im na to, wtedy zwycięstwo będzie bardziej prawdopodobne.

Początek meczu w sobotę o godzinie 18.

Źródło artykułu: