Ostatni mecz Hodge'a? Jeśli tak, pożegnał się z Zieloną Górą w najlepszy możliwy sposób

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak

Orlen Zastal zagrał świetne drugie 20 minut przeciwko PGE Spójni, dzięki czemu triumfował w całym meczu 91:78. Prym wśród zielonogórzan wiódł tercet Thornwell - Kołodziej - Hodge. Czy był to ostatni mecz Portorykańczyka w Orlen Basket Lidze?

W pierwszej połowie poniedziałkowego spotkania z PGE Spójnią, zamykającego 14. kolejkę Orlen Basket Ligi, gospodarze ani przez chwilę nie prowadzili. Momentami zresztą podopieczni trenera Vladimira Jovanovicia byli tłem dla przyjezdnych, którzy - dość niespodziewanie - prowadzeni byli w ataku przez Yehonatana Yama i Aleksandara Langovicia.

To właśnie ten duet wiódł absolutny prym w zielonogórskim CRS-ie przed zmianą stron. Dzięki temu stargardzianie prowadzili do przerwy 46:41. Na trzy minuty przed końcem drugiej kwarty goście mieli już na swoim koncie osiem "oczek" zapasu, ale Orlen Zastal - dzięki Sindariusowi Thornwellowi, Marcinowi Woronieckiemu i Filipowi Matczakowi - zdołał te straty zniwelować.

W trzeciej kwarcie gospodarze zaczęli już coraz mocniej dochodzić do głosu. Sporym ostrzeżeniem dla przyjezdnych były dwie trójki autorstwa Waltera Hodge'a oraz Thornwella, po których zielonogórzanie po raz pierwszy w meczu wyszli na prowadzenie - 51:50. Odpowiedź graczy Andreja Urlepa była jednak natychmiastowa, bo już po chwili było 51:58. W tym czasie za trzy trafił chociażby Kacper Borowski i o przerwę musiał poprosić szkoleniowiec gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź

Jak się później okazało, to nie podłamało miejscowych, bo ci raz jeszcze zebrali się do ataku i jeszcze w trzeciej kwarcie wrócili na prowadzenie - najpierw po dystansowym trafieniu Thornwella, a później po punktach Michała Kołodzieja. Od tego momentu PGE Spójnia już w zasadzie nie istniała. W 4. kwarcie miejscowi realizowali swój plan, a gdy zza łuku przymierzył Artur Łabinowicz (78:70), wściekły Urlep musiał poprosić o czas.

Nic to już jednak nie dało. W końcówce sprawy w swoje ręce starał się jeszcze brać Luther Muhammad, ale było już za późno na to, by odwrócić losy starcia. Orlen Zastal w pełni kontrolował końcówkę, a pojedynek dwiema trójkami zamknął Michał Sitnik. W całym spotkaniu ze świetnej strony pokazał się Walter Hodge, który zanotował double-double w postaci 17 punktów i 12 asyst. Czy był to ostatni mecz Portorykańczyka w barwach zielonogórzan?

Jak w trakcie transmisji powiedział komentujący spotkanie dla serwisu Emocje.TV - Adam Romański - niekoniecznie. Oczywiście, przed poniedziałkowym starciem panowało przekonanie, że jest to ostatni mecz gwiazdora dla Orlen Zastalu, ale w klubie nie wykluczają, że być może współpraca jeszcze potrwa. Jeśli jednak nie, Hodge pożegnał się z kibicami w CRS-ie z przytupem, bo przeciwko PGE Spójni zagrał świetny mecz.

Orlen Zastal Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard 91:78 (18:21, 23:25, 23:17, 27:15)

Orlen Zastal: Sindarius Thornwell 20, Walter Hodge 17 (12 as.), Michał Kołodziej 17, Filip Matczak 9, Michał Sitnik 9, Artur Łabinowicz 7, Kamari Murphy 6, Evaldas Saulys 3, Marcin Woroniecki 3, Wesley Harris 0, Maciej Żmudzki 0.

PGE Spójnia: Aleksandar Langović 22, Yehonatan Yam 19, Luther Muhammad 18, Kacper Borowski 5, Ta'lon Cooper 5, Jayden Martinez 4, Sebastian Kowalczyk 3, Dawid Słupiński 2, Wesley Gordon 0.

Komentarze (2)
avatar
Tańczący z łopatą :]
55 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Meczyk sympatyczny, kiepsko się zaczęło, fajnie skończyło Dziękujemy Walter KRÓLU - za wszystko! 
avatar
ABC- prawdziwy
7 h temu
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Walter to Walter. Nie ma bata na niego. Wiek słuszny już a ten nadal ma tyle energii co konkretny wulkan. I co fajniejsze potrafi tę energię przekazać całej ekipie