W końcu będę pracował z Bogiceviciem - wywiad z Krzysztofem Sulimą, skrzydłowym Polskiego Cukru SIDEn Toruń

- Trener nic mi nie obiecywał. Powiedział, że sukces mogę osiągnąć jedynie ciężką pracą. I ja na pewno będę ciężko pracował. To krótka piłka - mówi Krzysztof Sulima, nowy nabytek beniaminka z Torunia.

Michał Fałkowski: Czas na Polski Cukier SIDEn Toruń, czyli zamieniłeś beniaminka z sezonu 2013/2014 na beniaminka w sezonie 2014/2015.

Krzysztof Sulima: Tak właśnie się stało. Kontrakt podpisany, jestem oficjalnie graczem Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Myślę, że to najlepsza droga dla mojego koszykarskiego rozwoju.

Śląsk Wrocław nie zaoferował ci przedłużenia umowy?

- Nie chcę odpowiadać na to pytanie, bo może jeszcze za dużo bym powiedział...
[ad=rectangle]
Co to znaczy?

- Naprawdę - następne pytanie proszę.

Z iloma klubami rozmawiałeś tego lata?

- Z kilkoma, ale konkretne negocjacje prowadziłem przede wszystkim z klubem z Torunia. Bardzo mocno chciałem trafić do dobrego trenera, a za takiego uważam Miliję Bogicevicia. Dlatego cieszę się, że ostatecznie trafiłem do Polskiego Cukru.

Rozmawiałeś z trenerem na temat jego pomysłu na twoją grę w tym zespole?

- Tak, rozmawialiśmy na ten temat.

I co usłyszałeś od Miliji Bogicevicia?

- Trener nic mi nie obiecywał. Powiedział tylko, że sukces mogę osiągnąć jedynie ciężką pracą. I ja na pewno będę ciężko pracował. To krótka piłka. Oczywiście chciałbym przebywać na parkiecie dłużej, niż w Śląsku.

Liczysz, że wywalczysz miejsce w pierwszej piątce?

- Na pewno będę walczył ze wszystkich sił. Reszta zależy od trenera. Do tej pory miałem bardzo dobre doświadczenia z pracy z trenerami z Bałkanów, bo wiem, że oni doceniają wysiłek, jaki zawodnik wkłada w treningi i mecze.

Krzysztof Sulima jeszcze w trykocie Śląska Wrocław
Krzysztof Sulima jeszcze w trykocie Śląska Wrocław

Trener Milija Bogicević ma w środowisku skrajne opinie: od bardzo pochlebnych, do całkowicie negatywnych...

- Wiem o tym. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem z wieloma osobami, koszykarzami, ale to nie zmieniło mojego podejścia do tego szkoleniowca. Trener Bogicević już wcześniej w przeszłości pytał o mnie, widział mnie w prowadzonych przez siebie zespołach, ale jakoś nie było nam dane razem pracować. Teraz w końcu będziemy mieć okazję i jestem z tego zadowolony.

Polski Cukier SIDEn Toruń to beniaminek, a jak to zwykło się mówić - każdy beniaminek płaci frycowe. Nie obawiasz się trochę tego sezonu?

- Nie, w żaden sposób. Wystarczy, że będę robił swoje, tak samo jak moi koledzy z drużyny. Ciężka praca zawsze przynosi efekty i sukces.

Sukces? Co będzie sukcesem dla Polskiego Cukru w sezonie 2014/2015? Awans do play-off?

- Tak myślę. Jeśli uda się awansować do play-off w pierwszym sezonie w ekstraklasie to będzie naprawdę świetnie.

Czy przenosiny z Wrocławia do Torunia, czyli zamiana beniaminka z poprzedniego sezonu na tego z obecnego, to dla ciebie awans sportowy?

- Czasami życie zmusza nas do podejmowania właśnie takich decyzji. Już od czasu, gdy grałem w ŁKS Łódź, miałem opcję współpracy z trenerem Bogiceviciem, ale jakoś tak się to zawsze składało, że nasze drogi nie mogły się zejść. Teraz jednak sytuacja uległa zmianie. Śląsk Wrocław zachował się wobec mnie nieprofesjonalnie...

Co to znaczy?

- ...po prostu zachował się nieprofesjonalnie i nie okazał szacunku za to, co zrobiłem dla nich przez ten czas spędzony w klubie. Dlatego uznałem, że czas zmienić otoczenie. Chciałem zostać we Wrocławiu na dłużej, ale nie wyszło. Trudno, nie ma co jednak patrzeć wstecz. Trzeba żyć tym, co tu i teraz. Dlatego obecnie mocno trenuję na Getbetter. Chcę być bardzo dobrze przygotowany do trudów okresu przygotowawczego i długiego sezonu. A o tym, czy podjąłem dobrą decyzję, będziemy mogli porozmawiać za kilka miesięcy.

[b][urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/urlz][/b]

Źródło artykułu: