W pierwszym spotkaniu tych drużyn w Koszalinie gospodarze opanowali "deskę" i dzięki temu zapewnili sobie wygraną w tamtym meczu. Akademicy mieli aż o 20 zbiórek więcej od przeciwnika! Sam Darrell Harris miał tyle zbiórek, co połowa drużyny Asseco. Na ten fakt zwraca uwagę trener gdynian - David Dedek.
- Akademicy mają spore grono graczy podkoszowych. Jest Harris, Trybański, Robinson i Mielczarek. Na dodatek Dąbrowski również świetnie gra na atakowanej tablicy. To jeden z kluczowych elementów ich w grze. Proszę sobie przypomnieć, że w pierwszym meczu nie byliśmy po prostu w stanie nawiązać równorzędnej walki pod tablicy. AZS nas "zamordował" pod tym względem - zaznacza opiekun Asseco Gdynia, który dodaje, że w ekipie AZS-u Koszalin kilku koszykarzy się ostatnio odbudowało.
- Harris, jak i Dunn odbudowali się w ostatnich meczach. Grają na dobrym poziomie. Robinson w tych dwóch poprzednich spotkaniach zaprezentował się również z dobrej strony. Inni gracze również grają na wysokiej intensywności, grają agresywniej w obronie. Wydaje mi się, że Koszalin gra obecnie tak, jak tego wszyscy oczekiwali - komentuje David Dedek.
W Gdyni liczą jednak, że są w stanie zatrzymać kluczowych zawodników AZS-u i odnieść zwycięstwo, które przybliżyłoby Asseco do play-offów.
- Nie ma co ukrywać, że to AZS jest faworytem tego spotkania, ale to nie oznacza, że my się poddajemy. Przygotowaliśmy się do tego meczu bardzo dobrze. Jednakże oni wygrali sześć meczów z rzędu. Ich gra kompletnie się zmieniła po przyjściu Igora Milicicia. Poukładał ten zespół. Ci zawodnicy, którzy teraz są, znajdują się w wysokiej formie. Mają sporo minut i ta odpowiedzialność za wynik ciąży na ich barkach - ocenia słoweński trener Asseco Gdynia.