David Dedek: Nie trafialiśmy rzutów z czystych pozycji

Asseco Gdynia trzecią kwartę w meczu z Energą Czarnymi Słupsk przegrało aż 11:25. Według trenera Davida Dedka wynik tej odsłony zadecydował o losie całego spotkania.

Gdynianie sobotnie spotkanie rozpoczęli stosunkowo dobrze, bo od prowadzenia 8:3. Gra gospodarzy wyglądała obiecująco i wydawało się, że Asseco ma sporą szansę na piąte zwycięstwo z rzędu. Jednak do pracy wzięli się goście ze Słupska, którzy na przerwę schodzili z trzypunktowym prowadzeniem.

- W pierwszej połowie nasza gra wyglądała całkiem pozytywnie. Nie mogliśmy co prawda trafić rzutów z dystansu, ale toczyliśmy wyrównaną walkę - mówi trener David Dedek, który podkreśla, że kluczową dla losów spotkania była trzecia kwarta. Tę odsłonę gry jego podopieczni przegrali aż 11:25.

- W trzeciej kwarcie rywal pokazał klasę, zwłaszcza Trice. W czwartej części spotkania staraliśmy się wrócić do gry, ale się nie udało. Za łatwo daliśmy odjechać przeciwnikowi po zmianie stron. W dodatku nie trafialiśmy dużej liczby otwartych rzutów z dystansu, co nie ułatwiało nam zadania - podkreśla opiekun Asseco Gdynia, którego nie zaskoczyła postawa Derricka Zimmermana w tym spotkaniu.

[i]

- Co do postawy nowego gracza Czarnych Zimmermana, to jego gra nie była wielką niespodzianką. Nie uważam jednak, aby to on, Trice czy Taylor zadecydowali o wyniku. Po prostu poza trzecią kwartą zawsze udawało się zatrzymywać przeciwników na niskiej skuteczności rzutów z gry. Gdy tego nie zrobiliśmy, rywale odskoczyli - [/i]zaznacza trener Dedek.

Gdynianie w tym meczu oddali aż 31 rzutów z dystansu, ale tylko sześć znalazło drogę do kosza. - W pewnym momencie po prostu trzeba się przełamać, dlatego rzucaliśmy. My jesteśmy takim zespołem, który opiera swoją grę na tym elemencie. Liczyliśmy, że uda przełamać się tę złą tendencję. Nie mieliśmy za bardzo możliwości zdobywania łatwych punktów, ponieważ Słupsk cały czas trzymał Stutza na boisku - ocenia David Dedek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: