Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec nie mają praktycznie czasu na odpoczynek. W piątek gracze Miodraga Rajkovicia grali w Tauron Basket Lidze z Asseco. Zgorzelczanie rozegrali najgorsze spotkanie w sezonie i przegrali wyraźnie 52:68. Na swoim normalnym poziomie zagrał jedynie Damian Kulig, który zdobył 17 punktów. Jednakże wicemistrzowie Polski nie mają za dużo czasu na rozpamiętywanie tej porażki, ponieważ w poniedziałek czeka ich kolejne wyzwanie.
Do Wałbrzycha przyjedzie naszpikowana gwiazdami ekipa Lokomotivu Kubań, która występuje także w Eurolidze. Gracze Jewgienija Paszutina świetnie radzą sobie w tych rozgrywkach. Lokomotiv po dziewięciu rozegranych spotkaniach zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma zagwarantowany awans do kolejnej fazy. W tabeli wyprzedza takie tuzy europejskiej koszykówki jak: Panathinaikos Ateny, Laboral Kutxa.
W lidze VTB Lokomotiv legitymuje się bilansem pięciu wygranych oraz trzech porażek. Rosjanie przegrali w ostatniej kolejce dość niespodzianie z BC Donieck 76:86.
Zgorzelczanie będą musieli zwrócić baczną uwagę na kilku zawodników. Najskuteczniejszym zawodnikiem jest Derrick Brown, który średnio dostarcza ponad 16 punktów na mecz oraz 4,5 zbiórki. Pod koszem wspomaga go Richard Hendrix - 12 oczek oraz 5,9 zbiórek. Na rozegraniu duże zagrożenie "płynie" ze strony Mantasa Kalnietisa - 9 punktów i aż 7,6 asyst na mecz. Rozgrywający był jednym z ważniejszych zawodników swojej reprezentacji podczas EuroBasketu - Litwini ostatecznie doszli do finału, gdzie przegrali z Francją.
- Nie można od razu powiedzieć, że jesteśmy skreśleni i nie ma co stawać do walki w tym spotkaniu. Chcemy wygrać i wrócić do naszego rytmu gry. To będzie naszym głównym celem. Wszystko się rozstrzygnie na boisku, które nas zweryfikuje - mówi Damian Kulig, podkoszowy PGE Turowa.
Nie da się ukryć, że zgorzelczanie znajdują się w kryzysie. Przegrali cztery ostatnie spotkania w słabym stylu. Czy przełamią się na Lokomotivie Kubań?