Nowa nazwa, nowe cele
Zarząd zielonogórskiego klubu przed sezonem 2012/2013 dokonał wielu zmian. Pierwszą z nich była nowa nazwa drużyny - w miejsce Zastalu pojawił się Stelmet. Wszystko za sprawą podpisania umowy sponsorskiej z lokalną firmą, która zapewniła koszykarskiemu zespołowi znaczne powiększenie budżetu. W Winnym Grodzie pojawiło się wielu nowych koszykarzy - kontrakty podpisali Adam Łapeta, Mantas Cesnauskis, Quinton Hosley, Milos Lopicić, Rob Jones i Oliver Stević. Umowy z brązowym medalistą TBL sezonu 2011/2012 przedłużyli także Walter Hodge, Kamil Chanas, Piotr Stelmach i Marcin Sroka.
Jeszcze przed startem rozgrywek Stelmet stawiany był w roli faworyta do mistrzowskiego tytułu. Drużyna złożona z gwiazd oprócz gry w polskiej lidze czekała także na debiut w EuroCup.
Runda zasadnicza nie obyła się bez wpadek
Zielonogórscy koszykarze zakończyli pierwszą rundę rozgrywek Tauron Basket Ligi na drugim miejscu. Drużyna z Grodu Bachusa pokonywała najgroźniejszych rywali w walce o mistrzostwo Polski, lecz podopieczni Mihailo Uvalina nie ustrzegli się wpadek. Biało-zieloni nie potrafili znaleźć sposobu na zespoły z dołu ligowej tabeli - Stelmet przegrywał mecze z takimi ekipami jak Kotwica Kołobrzeg czy Rosa Radom.
Jeszcze w czasie trwania pierwszej fazy rozgrywek do ekipy z Winnego Grodu dołączyło kilku nowych zawodników: kontraktami związali się Zbigniew Białek, Dejan Borovnjak i Łukasz Seweryn. Z zespołem pożegnał się natomiast Piotr Stelmach, który przyjął ofertę PGE Turowa Zgorzelec. Jeszcze przed startem play-off włodarze zielonogórskiej drużyny dokonali wielkiego wzmocnienia - do Zielonej Góry z Asseco Prokomu Gdynia przeniósł się Łukasz Koszarek. Kapitan reprezentacji Polski miał pomóc Stelmetowi w zdobyciu pierwszego w historii klubu mistrzostwa kraju. - Cieszę się, że Stelmet to klub, który ma ambicje bycia drużyną na skalę europejską. Już w tym sezonie zespół pokazał, że nie ustępuje mocnym ekipom rosyjskim. To było dla mnie ważne. Chcę zdobyć mistrzostwo Polski i myślę, że w tej chwili nie ma na to lepszej szansy niż właśnie w Zielonej Górze - mówił polski rozgrywający chwilę po podpisaniu kontraktu.
Stelmet udanie prezentował się też na parkietach EuroCup. Europejski debiutant pokonał takie marki jak Uniks Kazań czy Cajasol Sewilla i awansował do drugiej rundy rozgrywek o Puchar Europy. Na tej fazie zielonogórzanie zakończyli swoją przygodę z europejskim pucharem. Za swoją postawę otrzymali jednak wiele pozytywnych opinii.
[nextpage]Początek play-off pod górkę
Podopieczni Mihailo Uvalina w pierwszej rundzie play-off zmierzyli się z Energą Czarnymi Słupsk. Już pierwsze spotkanie przyniosło niespodziewany rezultat: biało-zieloni ulegli przed własną publicznością Czarnym Panterom 83:97. Drużyna z Zielonej Góry wygrała dwa kolejne mecze, lecz słupszczanie walczyli do końca - zwycięstwo zespołu znad Słupi w czwartym pojedynku doprowadziło do decydującego starcia w Winnym Grodzie. W nim Stelmet nie pozostawił złudzeń pokonując rywala 75:63, co dało zielonogórzanom awans do półfinałów.
Spacerek po mistrzostwo
Kolejnym przystankiem Stelmetu w walce o złoto był AZS Koszalin. Podopieczni Zorana Sretenovicia sensacyjnie znaleźli się w półfinale, pokonując wcześniej faworyzowany Trefl Sopot. W tej fazie Akademicy nie powtórzyli niespodzianki - zielonogórzanie pewnie wygrali serię 3:0. Finałowym rywalem biało-zielonych był PGE Turów Zgorzelec.
Wielu koszykarskich ekspertów obstawiało za zaciętą walką o mistrzostwo Polski. Rozpędzony Stelmet dokonał jednak rzezi na zgorzelczanach - zespół z Winnego Grodu wygrał wszystkie mecze finałowe i zdobył pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. - Pod koniec sezonu w naszym zespole stworzyło się coś, czego nie było dość długo, czyli drużyna, dobre relacje w zespole i na sam koniec była eksplozja tego wszystkiego. Dlatego też tak świetnie sobie poradziliśmy. Pracowaliśmy cały czas tak samo, docieraliśmy się cały sezon, aby teraz się cieszyć z mistrzostwa - mówił kapitan złotej drużyny Kamil Chanas.
Warto dodać, że ekipa pod wodzą Mihailo Uvalina wygrała osiem ostatnich spotkań sezonu (w całej rundzie play-off przydarzyły się tylko dwie porażki).
[nextpage]Grali jak drużyna
Ciężko mówić, aby w zielonogórskiej ekipie ktoś zawiódł. Nieco słabszy sezon miał Kamil Chanas, a trochę więcej spodziewano się po Łukaszu Sewerynie i Zbigniewie Białku. Mimo wszystko Stelmet zaprezentował się jak drużyna - zawodnicy wzajemnie uzupełniali się na parkiecie i wspólnie osiągnęli wymarzony sukces.
Po średniej postawie w rundzie zasadniczej w play-off błyszczał Quinton Hosley. Amerykanin zdobył miano MVP finałów, znacznie pomagając swojemu zespołowi w zdobyciu mistrzostwa Polski. Swoje zadania skutecznie wykonali także pozostali liderzy - Walter Hodge, Oliver Stević, Dejan Borovnjak i Łukasz Koszarek.
Co dalej?
Po trzech latach gry dla Zastalu/Stelmetu Zieloną Górę opuści Walter Hodge. W Winnym Grodzie nie będą występowali też Dejan Borovnjak i Oliver Stević, którzy związali się już umową z klubem z Turcji. Zarząd biało-zielonych prowadzi rozmowy na temat przedłużenia kontraktu z Quintonem Hosley'em i Marcinem Sroką. Ważne umowy mają natomiast Kamil Chanas i Łukasz Koszarek, a w piątek klub parafował kontrakt z Aaronem Celem i Mantasem Cesnauskisem.
Sporo mówi się o sprowadzeniu do Winnego Grodu Przemysława Zamojskiego czy Adama Hrycaniuka. Na chwilę obecną są to tylko plotki i pozostaje czekać na oficjalne informacje klubu.
Po zdobyciu mistrzostwa kraju Stelmet w przyszłym sezonie wystąpi w Eurolidze. Jest więc pewne, że skład zielonogórskiego zespołu wzmocnią zawodnicy, którzy godnie zaprezentują się na arenie europejskiej. Z pewnością zwiększy się też budżet klubowej kasy. W Zielonej Górze nikt nie ukrywa, że klub oprócz pozytywnego zaprezentowania się w Eurolidze będzie chciał obronić mistrzowski tytuł.