Marcin Gortat po kilku słabszych spotkaniach ponownie pokazał na co go stać. Polak w spotkaniu z Jazz spędził na parkiecie 33 minuty i był ważnym elementem swojej drużyny. Center zdobył w tym czasie 12 punktów, trafiając 5 z 12 rzutów. Łodzianin do swojego dorobku dołożył jeszcze 14 zbiórek, 3 asysty i 2 bloki! Jego występ z pewnością można wrzucić do worka tych udanych.
Phoenix Suns od początku kontrolowali poczynania na parkiecie. Kluczem do sukcesu okazała się premierowa kwarta, po której gospodarze prowadzili już 34:22. "Słońca" zagrali z głową i w każdej kolejnej nie dali rywalom zbliżyć się na niebezpieczny dystans. Suns zwyciężyli więc po raz drugi z rzędu. Cieszy to tym bardziej, bowiem w grze drużyny z Phoenix widać przebłyski dobrej gry, co można uznać za światełko w tunelu.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Jared Dudley, autor 22 punktów. 17 "oczek" i 5 asyst dołożył Goran Dragić. Kolejne niezłe spotkanie rozegrał również P.J. Tucker, zdobywca 10 punktów i 4 zbiórek.
Po stronie przyjezdnych przyzwoicie spisywał się Al Jefferson, którego jednak w dużym stopniu ograniczył Marcin Gortat. Center Jazz, który uważany jest powszechnie za jednego z najlepszych w całej lidze, tym razem musiał zadowolić się 11 zbiórkami i 14 punktami, trafiając przy tym zaledwie 6 na 16 rzutów z gry. Co ciekawe, drużyna z Utah zaaplikowała w całym meczu zaledwie 3 trójki.
Terminarz sprzyja Suns, którzy zaczynają świecić coraz jaśniej. W najbliższych spotkaniach, z Marcinem Gortatem i spółką zmierzą się przeciętni Sacramento Kings i Charlotte Bobcats. Jest więc szansa na kontynuowanie zwycięskiej passy i polepszenie bilansu.
Phoenix Suns - Utah Jazz 99:84 (34:22, 22:20, 21:23, 22:19)
Suns: Dudley 22, Dragic 17, Gortat 12, Beasley 11.
Jazz: Jefferson 14, Millsap 12, Favors 11, Ma. Williams 11.