Prawdziwym bohaterem "Ostróg" został tego wieczoru Gary Neal. Obrońca gości trafił newralgiczny rzut z dystansu na 5 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry i tym samym doprowadził do dogrywki. Po jego akcji szansę na wygranie meczu w ciągu 48 minut miał jeszcze Chris Paul, ale spudłował. W dogrywce po dłuższej chwili bez punktów, San Antonio Spurs zachowali więcej zimnej krwi i wyrwali zwycięstwo.
Los Angeles Clippers traktowali ten mecz bardzo prestiżowo i szybko wyszli na pewne prowadzenie, które jednak równie szybko utracili. Spotkanie było bardzo zacięte i swoją intensywnością przypominało starcie z fazy Playoffs. Nic dziwnego - w akcji oglądaliśmy nie tylko dwie czołowe drużyny, ale też dwa zespoły lubiące fizyczną, kontaktową koszykówkę.
- Człowieku, to było najgorsze zagranie, w jakim brałem udział, odkąd gram w NBA - mówił o swojej stracie w końcówce Chris Paul.
Fantastyczną partię w ekipie San Antonio rozegrał Tony Parker. Francuz rzucił aż 30 "oczek" i 10 razy asystował. Wspaniale i jak zwykle efektownie grał również Blake Griffin. Gwiazda Clippers musiała jednak skończyć mecz przed czasem. W końcówce dogrywki, w której to gospodarze musieli w akcie desperacji intencjonalnie faulować gości, popełnił on swoje szóste przewinienie. Mimo to zakończył mecz z niezwykłym dorobkiem - 22 punktów i 20 zbiórek.
Ważną informacją dla fanów Spurs może być uraz środkowego Tiago Splittera. Zawodnik zszedł z urazem łydki z boiska i nie powrócił.
Warto podkreślić też wybitną obronę ekipy rezydującej w Teksasie. Podczas meczu wymusili wiele strat, w tym aż 3 błędy 24 sekund. Dla San Antonio to już dziesiąta wygrana z rzędu!
***
Sensacyjnej porażki przed własną publicznością doznali Chicago Bulls. Ich pogromcami okazali się New Jersey Nets, którzy do tej pory na wyjeździe wygrali ledwie...5 meczów.
Wytłumaczeniem dla czołowej ekipy Konferencji Wschodniej może być brak ich absolutnego lidera, wciąż aktualnego MVP, Derricka Rose'a. Koszykarz zmaga się z bólem pleców i opuścił już piąte spotkanie z rzędu, co wcześniej nigdy mu się nie przydarzało.
Bez niego "Byki" nie są tą samą ekipą i widać to było w starciu z New Jersey Nets. Goście grali dobrze od samego początku i momentami prowadzili nawet ponad 20 punktami.
Brak Rose'a na pozycji rozgrywającego bezlitośnie wykorzystał Deron Williams. CJ Watson nie był w stanie go bronić, pozwolił mu rzucić 29 punktów i rozdać 8 ostatnich podań. Bardzo dobrze spisał się też Kris Humphries, który otarł się o tak dobry występ jak ten Blake'a Griffina - do 24 "oczek" dołożył aż 18 zbiórek.
Bulls nie tylko kuleli w ofensywie, ale zawodziła ich nawet firmowa obrona, zwłaszcza zastawianie własnej tablicy. Shelden Williams bardzo rzadko miewa spotkania na poziomie 14 zbiórek, co nie świadczy dobrze o podopiecznych Toma Thibodeau.
Joakim Noah natomiast zagrał jedno z najgorszych spotkań w całej karierze, nie zdobywając żadnego punktu, pudłując 3 rzuty z gry i zbierając ledwie 6 piłek. Co ciekawe, mimo tak słabego występu swojego środkowego Bulls zremisowali w zbiórkach z Nets.
Jak powiedział trener Avery Johnson, od następnego spotkania do składu wróci już kontuzjowany center New Jersey - Brook Lopez.
- Bardzo się cieszę, że wreszcie zaczęliśmy wygrywać. Passa porażek to nic dobrego. Dla nas to wielka wygrana. Oni są świetną drużyną, nawet bez podstawowych zawodników - komentował po meczu Deron Williams.
***
Bardzo wiele emocji przeżywali fani zgromadzeni w FedEx Forum, gdzie do ostatniej sekundy ważył się losy wygranej. Rudy Gay spudłował ważny rzut, ale celną dobitką popisał się Tony Allen i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa.
W interesująco zapowiadającym się spotkaniu w Rose Garden Atlanta Hawks nie stawili żadnego oporu Portland Trail Blazers i wyraźnie przegrali.
***
Wyniki wszystkich spotkań:
Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 100:103 (26:15, 17:30, 24:25, 28:25, d. 5:8)
(Griffin 22, Foye 21, Paul 21 - Parker 30, Neal 17, Bonner 13)
Chicago Bulls - New Jersey Nets 85:97 (19:34, 26:25, 11:14, 29:24)
(Boozer 16, James 16, Deng 14 - Williams 29, Humphries 24, Brooks 19)
Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 104:103
(34:19, 20:37, 22:22, 28:25)
(Gay 19, Mayo 18, Gasol 17 - Curry 36, Ellis 33, Lee 14)
Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 97:77
(33:25, 19:12, 20:19, 25:21)
(Batum 22, Aldridge 19, Felton 14 - Johnson 19, Green 17, Smith 14)