AZS Koszalin wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 85:76. Od początku spotkania to koszykarze z Koszalina dominowali na parkiecie. - To było dla nas bardzo cenne zwycięstwo, tym bardziej odniesione na wyjeździe, a dodatkowo z rozreklamowanym Śląskiem. Każdy z nas dołożył cegiełkę do tej wygranej. Na początku spotkania Igor Milicić wziął na siebie ciężar zdobywania punktów, wywiązywał się z tego bardzo dobrze. Swoje dołożył również George Reese. Reszta chłopaków pokazała co potrafi. W drugiej połowie już mieliśmy siedemnaście punktów przewagi z tym, że w pewnym momencie w nasze szeregi wkradło się troszeczkę takie zdezorientowanie. Jedna, druga, trzecia strata i było blisko remisu. Na nasze szczęście do Koszalina będziemy wracać z tarczą, a nie na tarczy - mówił Marcin Dutkiewicz.
W czwartek kwarcie wrocławianie zbliżyli się do swojego rywala. Koszykarzom Śląska zabrakło jednak czasu, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Koszalinie dużą przewagę wypracowali sobie zwłaszcza w drugiej połowie. - Wszystko zaczęło się z obrony. Wynik do przerwy nie był zbyt duży. Byliśmy skuteczniejsi, cieszymy się, że wyszło tak, a nie inaczej - zaznaczył zawodnik AZS-u.
Mecz Śląska z AZS-em Koszalin odbył się we Hali Ludowej we Wrocławiu, zwanej teraz Halą Stulecia. - Bardzo fajnie gra się w takiej hali. Po raz pierwszy miałem okazję grac w Hali Ludowej. To bardzo fajne doświadczenie. Szkoda po prostu, że w Polsce nie ma większej ilości takich obiektów - podsumował zawodnik.