Dawno nie było na parkietach Tauron Basket Ligi tak dominującego zawodnika, jakim w miniony weekend okazał się grający w barwach AZS Koszalin J.J. Montgomery. Amerykanin już w przeszłości prezentował się bardzo efektywnie w trykocie Górnika Wałbrzych, ale to w jaki sposób otworzył sezon 2011/2012, odebrało argumenty nawet największym antagonistom jego talentu. A takich, którzy wyliczali mu brak rzutu z dystansu czy zbyt indywidualną grę, było sporo. Teraz nikt nie ma prawa się odezwać, wszak Montgomery w sobotę zdobył 37 punktów (13/16 z gry), miał osiem fauli wymuszonych, siedem zbiórek i cztery przechwyty, co złożyło się na 45 oczek evaluation! AZS oczywiście pokonał Polpharmę Starogard Gdański 87:68.
Trener Kotwicy Kołobrzeg, Tomasz Mrożek tym samym zdaje sobie sprawę z tego, co musi zrobić by jego koszykarze pokonali we wtorek koszaliński zespół. Koniecznie jest ograniczenie - nie całkowite zniwelowanie, bo to akurat na ten moment wydaje się być nierealne - poczynań amerykańskiego obrońcy. Problem w tym, że w ekipie "Czarodziei z Wydm" próżno szukać zawodnika, który mógłby tego dokonać. Łukasz Diduszko jest za słaby fizycznie, tak samo jak Oded Brandwein. Grający natomiast na pozycji numer trzy Łukasz Wichniarz nigdy nie był tytanem obrony. Zaangażowany natomiast mocno w defensywę, Jessie Sapp nie dostarczy zespołowi wielu punktów w ataku.
Bardzo istotne zatem dla losów spotkania może okazać się to, czy kołobrzeżanie będą umieli zagrać na wysokiej skuteczności, zwłaszcza z daleka. Zza łuku trafiać potrafią wspomniani Sapp, Brandwein, Diduszko i Wichniarz, ale także Marko Djurić oraz Reginald Holmes (choć w ostatnim meczu miał 4/18 z gry). Jeśli Kotwica zaaplikuje rywalom powyżej dziesięciu trójek, a na dodatek zaprezentuje charakter ze Zgorzelca (porażka tylko dwoma punktami 74:76), wówczas wynik spotkania może się rozstrzygnąć dopiero w ostatnich sekundach. Wiadomo, że każda piłka w koszu więcej równa się o jedną zbiórkę rywala mniej, tak samo jak mniej o jedną kontrę.
Ponadto, trener Mrożek musi przekonać do większego zaangażowania Darrella Harrisa. Amerykanin, który tego lata najpierw opuścił Kołobrzeg, a potem do niego wrócił, w sobotę snuł się po parkiecie i przez 20 minut zdobył ledwie dwa punkty i miał dwie zbiórki. Statystyki te, jak na króla double-double dwóch ostatnich sezonów, to naprawdę dyshonor. We wtorek zaś Harris będzie miał godnego siebie przeciwnika - podstawowym centrem AZS jest przecież potężny Rafał Bigus, który przeciwko starogardzianom zanotował 14 punktów i 14 zbiórek, po raz kolejny udowadniając, że żeby dominować w pomalowanym, nie trzeba wcale wysoko skakać, ale po prostu umieć korzystać ze swoich gabarytów.
Faworytem starcia będzie oczywiście ekipa Tomasza Herkta, chociażby dlatego, że po sobotnim zwycięstwa jej pewność siebie jest na pewno większa niż w Kołobrzegu po minimalnej porażce. Dodatkowo, koszalinianie będą chcieli odgryźć się rywalom za dotkliwą porażkę z przedsezonowego sparingu - przegrali wówczas aż 76:102. Z drugiej jednak strony to koszykarze Tomasza Mrożka będą rywalizować przed swoją publicznością i zrobią wszystko, by otwarcie sezonu w Hali Milenium było jak najbardziej okazałe.
Mecz rozpocznie się we wtorek, 11.10.2011, o godz. 19.