Obie drużyny udanie rozpoczęły sezon. Spójnia zaskakująco łatwo poradziła sobie w Krośnie zwyciężając 80:55, co dało jej pozycję lidera. Podobnie było już dwa lata temu, gdy stargardzianie rozgromili Żubry Białystok. Wtedy Spójnia ukończyła rozgrywki na szóstej lokacie. Wagi do sytuacji w tabeli nie przywiązuje jednak szkoleniowiec stargardzkiej ekipy, Tadeusz Aleksandrowicz. - Po pierwszej kolejce nie ma to żadnego znaczenia. Graliśmy przeciwko jednemu z beniaminków. Sezon się dopiero zaczyna, wszystko przed nami. Nie trzeba spekulować tylko z każdym przeciwnikiem grać dobrze - przestrzega hurraoptymistów.
Również Rosa wykonała swoje zadanie, choć jej gra pozostawia wiele do życzenia. Radomianie w przeciwieństwie do Spójni nie prezentowali wyśmienitej formy w okresie przygotowawczym, a na inaugurację po festiwalu nieskuteczności ograli POLOmarket Sportino Inowrocław 67:52. - My możemy tylko spekulować, jak są przygotowani. Jest dużo niewiadomych. Chcemy grać jak umiemy i dwa przedmeczowe dni poświęcamy na szczegółowe poznanie gry Rosy - ocenia formę rywala Aleksandrowicz. - Zanim załapaliśmy swój dobry rytm minęło sporo minut. Wiedziałem, że kwestią czasu jest przełamanie tej ofensywnej niemocy, a kiedy to nastąpiło grało nam się dużo lepiej. Cieszę się z postawy całego zespołu, każdy wchodzący zawodnik dał coś dobrego od siebie. Od poniedziałku jesteśmy już jednak myślami w następnej kolejce. Powoli zaczynamy tworzyć zespół, myślę, że za kilka spotkań będzie to wyglądało dużo lepiej - powiedział z kolei były podopieczny Aleksandrowicza, a obecnie trener Rosy, po ostatnim spotkaniu swojej drużyny.
Włodarze obu klubów nie próżnowali tego lata. W Spójni doszło do małej rewolucji, lecz na razie nikt nie kwestionuje trafności dokonanych transferów. Nowy rozgrywający, Tomasz Ochońko, w pierwszym ligowym spotkaniu zagrał na poziomie, jaki się od niego oczekuje. Zdobył 14 "oczek" na świetnej skuteczności dokładając do tego 4 asysty i nie notując żadnej straty, co w ostatnich sezonach było zmorą stargardzkich kreatorów gry. Dobrze wypadli także pozostali nowi Koszykarze: Hubert Pabian, Jarosław Kalinowski i Mariusz Wójcik. Ze swojej nowej roli, głównego snajpera drużyny, świetnie od początku przygotowań wywiązuje się także Adam Parzych. Co zauważalne głównym atutem stargardzian jest na razie obwód i duża ilość rzutów z dystansu. Brakuje nieco gry pod kosz, co po ostatnim, wewnętrznym sparingu przyznał trener Aleksandrowicz.
W Rosie, która ubiegły sezon zakończyła na I rundzie Play off nieco mniej zmian, lecz mają one niebagatelny wpływ na grę ekipy prowadzonej przez trenerski duet: Piotr Ignatowicz i Marek Łukomski. Przyszedł przede wszystkim nowy rozgrywający, Rafał Glapiński, a siłę podkoszową wzmocnił Tomasz Pisarczyk. To okazało się jednak za mało. Dlatego przed rozpoczęciem rozgrywek do Radomia powrócił Hubert Radke, a prawdziwym hitem był transfer Marcina Kosińskiego, fanom basketu znanego bardziej, jako Iwo Kitzingera. 26-letni koszykarz, który w ubiegłym sezonie grał dla mistrza Polski, Asseco Prokomu, w debiucie zdobył 12 punktów i został najlepszym strzelcem swojej drużyny. Pozostali nowi z wyjątkiem dobrze znanego już radomskim kibicom Radke najwyraźniej potrzebują jeszcze trochę czasu na wkomponowanie się w zespół, który nie ukrywa najwyższych aspiracji. Mimo tych kłopotów sobotniego przeciwnika zachwala kapitan Spójni, Wiktor Grudziński. - Przede wszystkim w tym roku Rosa jest jednym z pretendentów do awansu. Dlatego ten mecz odpowie nam na wiele pytań. Jeśli wygramy będziemy mogli myśleć, że daleko zajdziemy w tym sezonie. Oni z kolei, jeśli chcą awansować muszą wygrywać takie mecze jak z nami. Myślę, że to będzie atrakcyjny mecz dla kibiców i dla nas tak samo - zapowiada.
Fani miejscowych będą chcieli przede wszystkim ocenić faktyczną siłę swojej drużyny na tle wymagającego rywala. Przed nimi również dodatkowe smaczki jak powrót wychowanków Spójni: Piotra Ignatowicza, tym razem w roli trenera, i Pawła Wiekiery, którego rywalizacja z Wiktorem Grudzińskim zawsze wzbudza kontrowersje. Mimo, że to gospodarze są wyżej w tabeli papierowym faworytem wydaje się być Rosa, która posiada jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą z kadr w lidze a także w ubiegłym sezonie nie dała się ograć Spójni pokonując ją zarówno w lidze jak i w sparingach. Ostatni mecz tych drużyn, który odbył się w Radomiu tylko potwierdza, że emocji nie zabraknie. Po fascynującej końcówce Rosa wygrała, lecz tylko punktem.
Kto z pojedynku dobrych znajomych wyjdzie zwycięsko? Czy Spójnia po raz pierwszy pokona drużynę Piotra Ignatowicza? A może to faworyt rozgrywek pokaże miejsce w szeregu pierwszemu liderowi I ligi? Jedno jest pewne. Emocji nie zabraknie, a zwycięzca potwierdzi swoją wartość. Początek spotkania w sobotę 8 października w hali przy ul. Pierwszej Brygady w Stargardzie o godz. 17:00. Ceny biletów: 15 zł normalny, 10 zł ulgowy.