To, że Anwil Włocławek nie przedłuży umowy z amerykańskim środkowym Paulem Millerem wiadome było od dawna. Trener Emir Mutapcić uznał, iż potrzebuje centra grającego zdecydowanie bardziej bliżej kosza i nie rozważał w ogóle pozostawienia 29-letniego gracza w zespole. Z drugiej strony Miller także nie myślał o pozostaniu w Polsce i ostatecznie wybrał ofertę tureckiego Aliaga Petkim.
Zespół ten w ostatnim sezonie zajął czternaste miejsce (w szesnastoosobowej stawce), wygrywając zaledwie dziewięć meczów na 30 rozegranych. Tylko drużyny Bornova Belediye i Oyak Renault Bursa miały gorszy bilans i zostały relegowane do niższej ligi. Aliaga natomiast rzutem na taśmę uniknęła spadku i teraz kompletuje skład, który ma zapewnić jej pewniejsze utrzymanie się wśród najlepszych w kolejnych rozgrywkach.
- Chciałem podpisać kontrakt szybko, by móc zacząć przygotowywać się do nowego sezonu. Włocławek zawsze będę wspominał bardzo miło, ale uważam, że nadszedł czas na zmiany - wyznał koszykarz.
Paul Miller w minionym sezonie grał dość chimerycznie. Z jednej strony prezentował się mniej więcej tak, jak do tego przyzwyczaił grając w Polsce w latach 2007/2009 (średnie 12 punktów i 6,6 zbiórki w TBL), ale z drugiej oczekiwania wobec niego były zdecydowanie większe. Kibice we Włocławku liczyli na powtórkę z rozgrywek sprzed trzech lat, kiedy to Amerykanin był jednym z liderem ekipy - 13,8 punktu i 6,5 zbiórki.
W swojej karierze absolwent uczelni Wichita State występował również w niemieckim Eisbaeren Bremerhaven i rosyjskim Triumph Lubierce. Nigdzie nie wiodło mu się jednak tak dobrze, jak we Włocławku w sezonie 2008/2009.