Wliczając rundę zasadniczą Olimp Start czterokrotnie pokonał Astorię. Wydawało się, że wyprawa do Bydgoszczy będzie tylko formalnością. Na własnym terenie beniaminek jednak rozwinął skrzydła i doprowadził do remisu 2:2. W sobotę podopieczni Jarosława Zawadki wygrali aż 92:71. - Zadecydowało o tym złe podejście mentalne oraz psychiczne zawodników do tych zawodów - ocenia trener Dominik Derwisz.
Walka o pozostanie na zapleczu Tauron Basket Ligi kosztowała szczególnie dużo zdrowia dwóch czołowych koszykarzy lubelskiej drużyny. Kontuzje odnieśli Michał Sikora i Sebastian Szymański. Jeżeli nie uda się postawić ich na nogi przed najważniejszym meczem w sezonie, to sztab szkoleniowy będzie miał bardzo ograniczone pole manewru.
W zespole Astorii pierwsze skrzypce gra Sebastian Laydych, który tylko w jednym meczu rzucił mniej niż 14 punktów. Dwie kolejne wygrane podbudowały zawodników bydgoskiego zespołu. Uwierzyli oni w możliwość wyjścia zwycięsko z rywalizacji w fazie play-out. - Ze swojej strony mogę obiecać walkę do ostatnich minut - zapewnia Radosław Plebanek.
W niedzielnym starciu nie zabraknie emocji i zaangażowania. Utrzymanie nerwów na wodzy z pewnością pomoże w odniesieniu sukcesu. Zarówno Start, jak i Astoria dotychczas miały z tym spore problemy. Ważną rolę do odegrania mają trenerzy obu zespołów, by we właściwym momencie ostudzić rozgrzane głowy swoich podopiecznych. Początek meczu w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich 4 o godz. 18:00.