Minimalna wygrana beniaminka - relacja z meczu GKS Tychy - SKK Siedlce

Trzecie wyjazdowe zwycięstwo w sezonie odnieśli koszykarze SKK Siedlce. W sobotnim spotkaniu pokonali jedną z najsłabszych drużyn I ligi - GKS Tychy 75-73 i tym samym zrewanżowali się za bolesną porażkę w pierwszym spotkaniu obu ekip. Mecz był bardzo wyrównany, jednak to podopieczni Tomasza Araszkiewicza cieszyli się ze zwycięstwa na koniec.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawodnicy beniaminka dobrze rozpoczęli mecz, ich gra była dużo lepsza nie tylko pod względem wizualnym, ale przede wszystkim pod względem skuteczności. Goście szybko objęli prowadzenie 8-0. Dopiero wtedy obudzili się gospodarze i za sprawą Dawida Witosa odrobili straty. Dalsza część kwarty była bardzo wyrównana. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować większego prowadzenia. W siedleckiej drużynie brylował doświadczony Kamil Sulima, który w tej części gry uzyskał 10 punktów. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem po 21.

Druga ćwiartka rozpoczęła się od celnego rzutu gości za linii 6,75. Po początkowo wyrównanej grze z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gracze beniaminka. Dzięki dobrej grze młodego rozgrywającego Dawida Bręka, w tej odsłonie siedlczanie powiększali przewagę nad śląskim zespołem. Kwartę skończyła "trójka" zdobyta przez Karola Dębskiego. Druga cześć pojedynku zakończyła się prowadzeniem SKK Siedlce 45-35. Do przerwy najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania był Kamil Sulima - zdobywca 10 punktów.

Po zmianie stron pierwsze punkty zdobył Mariusz Markowicz. W odpowiedzi dwa oczka rzucił były gracz Górnika Wałbrzych - Maciej Ustarbowski. Jego dobra postawa w tej kwarcie spowodowała, że siedlczanie utrzymywali kilkunastopunktową przewagę, która po rzucie za trzy Kamila Sulimy wynosiła aż 15 punktów. Podopieczni Tomasza Służałka potrafili jednak zmobilizować się i odrobili część strat. Dzięki dobrej grze Dawida Witosa i Łukasza Kwiatkowskiego w końcówce tej odsłony gospodarze zmniejszyli przewagę beniaminka do 8 punktów. Po trzeciej kwarcie było 64-58 dla SKK.

Decydujące 10 minut rozpoczęło się od świetnej gry koszykarzy GKS Tychy. Dobra postawa Daniela Goldammera sprawiła, że gospodarze najpierw doprowadzili do remisu, a po rzucie za dwa punkty Łukasza Kwiatkowskiego wyszli na prowadzenie 66-64. Prowadzenie zmieniało się z minuty na minutę. Jednak to siedlczanie mieli w swoich szeregach Kamila Sulimę, który w tej kwarcie grał bardzo dobrze i zdobył 8 punktów dla swojej drużyny. Ekipa beniaminka w końcowej fazie meczu zachowała więcej zimnej krwi i to ona zwyciężyła po emocjonującym spotkaniu 75-73. Należy jeszcze wspomnieć o niecodziennej sytuacji z końcówki meczu. Do linii rzutów osobistych podszedł zawodnik siedlczan, który… nie był wskazany przez sędziego. Po pierwszym zdobytym punkcie, arbiter anulował zdobycz SKK i oddał piłkę tyszanom.

W drużynie z Mazowsza bardzo dobre zawody rozegrał Kamila Sulima, który zdobył 21 punktów. Z dobrej strony zaprezentowali się również gracze pozyskani przez beniaminka w zimowym okresie transferowym - Dawid Bręk, który zaliczył double-double oraz Maciej Ustarbowski - zdobywca 15 punktów. W zespole gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Dawid Witos, który uzyskał dla swojej drużyny 21 punktów. Kolejne spotkanie siedlczanie rozegrają na własnym parkiecie z outsiderem I ligi – Polonią 2011 Warszawa, natomiast tyszanie wyjądą do Wałbrzycha na mecz tamtejszym Górnikiem.

GKS Tychy - SKK Siedlce 73:75 (21:21, 14:24, 21:19, 17:11)

GKS: Dawid Witos 21, Łukasz Kwiatkowski 15, Jacek Jarecki 12, Piotr Hałas 12, Daniel Goldammer 7, Mariusz Markowicz 5, Artur Kijanowski 1, Paweł Olczak 0.

SKK: Kamil Sulima 21, Maciej Ustarbowski 15, Dawid Bręk 14 (12 as), Karol Chomka 8, Karol Dębski 7, Mateusz Bal 5, Jacek Czyż 2, Witold Kuriańczyk 2, Marcin Nędzi 1.

Sędziowie: M. Czernek, J. Kuniec, M. Tracz.

Komisarz: S. Kucicki.

Źródło artykułu: