Tego się nikt nie spodziewał. Fenerbahce w tym sezonie jeszcze nie przegrało, natomiast Spartak Moskwa Region Vidnoje nie notuje wielkich rozgrywek. To wszystko miało dać fatwy awans do Final Four ekipie ze Stambułu. W kraju nad Bosforem doszło do olbrzymiej niespodzianki, bo team ze stolicy Moskwy dzięki znakomitej końcówce spotkania zdołał pokonać Fenerbahce!
W końcówce meczu obrończynie mistrzowskiego tytułu grały bezbłędnie w przeciwieństwie do gospodyń i mogły cieszyć się z wielkiego sukcesu. - Spudłowałyśmy olbrzymią liczbę rzutów z otwartych pozycji. Mamy jednak w piątek kolejny mecz i już teraz musimy o nim mocno myśleć - powiedziała po meczu Birsel Verdarli, rozgrywająca Fenerbahce. - Popełniliśmy też dużo łatwych błędów, zarówno w ataku, jak i obronie. Zrobimy jednak wszystko, żeby wygrać kolejny mecz, a ja osobiście wierzę w ten zespół! - dodał Laszlo Ratgaber, szkoleniowiec zespołu ze Stambułu.
W obozie rywalek natomiast wszyscy tonowali wielką euforię, bowiem każdy zdaje sobie spraw, że to dopiero pierwszy krok do Final Four. - Pokonałyśmy zespół, który był do tej pory bez porażki i udało się dokonać tego na ich parkiecie. Teraz już jednak skupiamy się na drugim meczu - skomentowała mecz Iona Korstin, koszykarka Spartaka. - Drugi mecz jest niesamowicie ważny. Musimy go wygrać, gdyż naszym celem jest Final Four - dodała Pokey Chatman.
Rosyjski zespół wygrał, gdyż do minimum ograniczył poczynania Angel McCoughtry, która pojedynek zakończyła z dorobkiem 9 punktów, trafiając zaledwie 4 z 11 oddanych rzutów, a spotkanie zakończyła z pięcioma przewinieniami na koncie.
Fenerbahce Stambuł - Spartak Moskwa Region Vidnoje 78:86 (25:12, 22:19, 17:28, 14:27)
(N.Yilmaz 24, I.Matovic 20, A.McCoughtry 9, A.Jekabsone-Zogota 8 - E.Prince 19, T.McWilliams-Franklina 16 (12 zb), I.Osipova 16, S.Bird 12)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Spartaka Moskwa Region Vidnoje
---
Ciekawie było w Walencji, gdzie faworyzowane Ros Casares musiało się mocno namęczyć, żeby pokonać CJM Bourges Basket. Co prawda w pierwszej połowie mistrzynie Hiszpanii grały koncertowo i wygrywały pewnie, ale po zmianie stron team z Francji ruszył do odrabiania strat i dzięki temu emocji nie zabrakło.
Wtedy jednak po stronie gospodyń uaktywniła się mocno Katie Douglas, która tego dnia była nie do zatrzymania dla fenomenalnej zazwyczaj defensywy drużyny z Bourges. Amerykańska snajperka była tego dnia prawdziwym killerem, a na swoim koncie zapisała aż 27 oczek, trafiając m.in. trzykrotnie zza linii 6,75.
Po stronie rywalek równo punktowało kilka koszykarek, ale na Douglas okazało się to za mało. To jej Natalia Hejkova może zawdzięczać pierwszy triumf na ławce trenerskiej Ros Casares Walencja w rozgrywkach Euroligi. Jej zespół wygrał pierwszy mecz, ale rywalizacja ta nie będzie łatwa dla jej drużyny.
Ros Casares Walencja - CJM Bourges Basket 65:58 (14:8, 20:12, 13:21, 18:17)
(K.Douglas 27, R.Brunson 11 (10 zb), S.Reis 8, J.Vesela 7 - C.Joens 18, S.Kaltsidou 10, J.Digbeu 9, E.Ndongue 8)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Ros Casares Walencja
---
Szczegółowa relacja z meczu Wisły Can Pack Kraków - KLIK.
Halcon Avenida Salamanka - Wisła Can Pack Kraków 87:70 (17:21, 34:14, 17:17, 19:18)
(A.Torrens 19, E.DeSouza 17, A.DeMondt 14, S.Lyttle 12 - E.Phillips 15, E.Kobryn 13, N.Powell 12, J.Leuczanka 11)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Halcon Avenida Salamanka
---
Sandrine Gruda oraz Olga Arteshina okazały się kluczowymi postaciami UMMC Jekaterynburga na drodze do pierwszego ćwierćfinałowego triumfu w starciu z Cras Basket Taranto. Podopieczne Gundarsa Vetry tylko w pierwszej połowie miały problemy z rywalkami. Po przerwie jednak nie było żadnych wątpliwości, która z drużyn jest lepsza.
- Pozwoliliśmy rywalkom zdobyć tylko 51 punktów, co uważam za nasz wielki sukces w defensywie - powiedział po meczu Vetra, który nie mógł skorzystać z usług Zuzanny Zirkovej (problemy z plecami), a Deanna Nolan zagrała tylko kilka minut po kontuzji mięśnia.
- Wysokie zawodniczki UMMC zdominowały grę w tym meczu i musimy się szybko zastanowić, jak je powstrzymać przed piątkowym rewanżem - ocenił z kolei pojedynek Roberto Ricchini, szkoleniowiec Cras Basket. Dużo czasu włoski szkoleniowiec nie ma, żeby obmyślić skuteczną taktykę, ale jego podopieczne wierzą, że w piątek uda im się wziąć rewanż i wygrać. - W naszej hali będzie całkowicie inna bajka - powiedziała Michelle Greco, koszykarka teamu z Taranto.
UMMC Jekaterynburg - Cras Basket Taranto 68:51 (16:12, 18:17, 16:14, 18:8)
(S.Gruda 19, O.Arteshina 16, C.Pondexter 13, C.Parker 11 - E.Godin 16, M.Mahoney 13, S.Young 7, K.Wambe 7)
Stan rywalizacji: 1:0 dla UMMC Jekaterynburg