Horror dla Asseco Prokomu! - relacja z meczu Trefl Sopot - Asseco Prokom

Koszykarze Asseco Prokomu pokonali po dogrywce Trefla Sopot 79:69. Dla podopiecznych Tomasa Pacesasa była to dopiero trzecia wygrana w rozgrywkach TBL. Gości do zwycięstwa poprowadził duet Giddens-Brown, który łącznie zdobył 43 punkty.

Na chwilę przed meczem hala Ergo Arena wypełniła się praktycznie po same brzegi. Organizatorzy sprzedali ponad 10 tysięcy wejściówek. W dodatku jest to rekord frekwencji na meczu koszykówki w polskiej ekstraklasie. - Bardzo liczymy, że będzie ich jak najwięcej, gdyż przy głośnym dopingu kibiców nam się łatwiej. Liczymy na ich pomoc - mówił przed meczem Adam Waczyński.

Trener Tomas Pacesas desygnował na spotkanie derbowe najlepszych zawodników, jakich obecnie posiada. W pierwszej piątce wyszli m.in. Bobby Brown, Mike Wilks oraz Adam Hrycaniuk. W wyjściowym ustawieniu sopocian nie było żadnej niespodzianki. Trzeba przyznać, że początek spotkania był bardzo nerwowy z obu stron. Jednakże szybciej emocje opanowali mistrzowie Polski, którzy po trójce Jana Jagli, odskoczyli na 7:2. Podopieczni Karlisa Muiznieksa głównie indywidualnymi akcjami próbowali zdobywać punkty. Po punktach Lawrance’a Kinnarda, gospodarze po raz pierwszy w meczu wyszli na prowadzenie 10:7. Wówczas trener Pacesas poprosił o przerwę, przy okazji wpuszczając na boisku Radko Vardę oraz Mateusza Kostrzewskiego. Skuteczny w tym fragmencie gry był bułgarski internacjonał Filip Widenov, który po wejściu na parkiet od razu zdobył 5 punktach.

Druga kwarta rozpoczęła od efektownego bloku Filipa Dylewicza na Danielu Ewingu. Obie drużyny w całym spotkaniu postawiły na bardzo mocną obronę. Prowadzenie przechodziło z jednej na drugą stronę. Po spektakularnym wsadzie Kinnarda, sopocianie odskoczyli na trzy punkty(28:25). Jednakże od stanu 31:27 dla Trefla, to goście zdobyli 11 punktów, tracąc tylko dwa. Głównie za sprawą świetnie dysponowanych w tym dniu J.R Giddensa oraz Browna. Jak wiadomo, jeśli tym dwóm zawodnikom pozwoli się na chociaż chwilę swobody, to potrafią być bardzo niebezpieczni dla przeciwnika. Szczególnie imponował Giddens, który zaliczył w całym mecze klasyczne double-double(22 punkty, 10 zbiórek).

Jednakże po przerwie sopocianie wyszli na parkiet z większą determinacją od mistrzów Polski. Gdynianie stracili swój rytm gry, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy Muiznieksa. - Graliśmy bardzo twardo w obronie, nie dawaliśmy im zdobywać łatwych punktów. Odpuszczaliśmy Polaków na obwodzie i zagęściliśmy środek - stwierdził Waczyński. Po rzucie Giedriusa Gustasa, na tablicy świetlnej pojawił się wynik po 50. Dobrą partię rozgrywał Marcin Stefański, który nie dość, że zdobywał punkty to jeszcze zachęcał kibiców do większego dopingu. Po trzech kwartach sopocianie prowadzili 55:52 i było wiadomo, że ostatnia część zadecyduje o wszystkim.

W niej znów dał znać o sobie Giddens, który potwierdził wysokie umiejętności. Po jego punktach, goście powrócili na prowadzenie. Trzeba odnotować, że koszykarze popełniali bardzo dużo niewymuszonych błędów. Gdynianie w całym meczu zanotowali ich aż 18! Na cztery minuty przed końcem spotkania, trener Pacesas poprosił o przerwę, by nieco uporządkować szyki w swojej drużynie. Jednakże zaraz po czasie, trójką popisał się Lorinza Harrington, który w poprzednim sezonie występował notabene w barwach mistrzów Polski. W odpowiedzi skutecznymi akcjami popisali się Brown i Giddens, doprowadzając do remisu po 69. Do końca meczu pozostawało dokładnie 28 sekund. Trener Muiznieks zarządził długą akcję, którą miał kończyć Dylewicz, ale przestrzelił. - Akcja miała tak właśnie wyglądać. Aczkolwiek przeciwnik zarządził zmiany w obronie i troszeczkę pokrzyżował nam plany - zauważył Waczyński.

W dogrywce, mistrzowie Polski nie pozostawili żadnych złudzeń gospodarzom. Sopocianie nie zdobyli w dodatkowym czasie gry żadnych punktów! Gdynianie grali bardzo długie akcje, które skutecznie kończyli Ewing, Giddens czy Piotr Szczotka.

Dla Asseco Prokomu było to trzecie zwycięstwo w lidze. Sopocianie ponieśli za to pierwszą porażkę w hali Ergo Arena. Za tydzień, Trefl Sopot podejmie we własnej hali lidera TBL - Czarnych Słupsk.

Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia 69:79 (19:20, 17:20, 19:12, 14:17, d. 0:10)

Trefl: Marcin Stefański 13, Giedrius Gustas 12, Lawrence Kinnard 9, Adam Waczyński 8, Lorinza Harrington 8, Paweł Kikowski 7, Dragan Ceranic 7, Filip Dylewicz 4, Slobodan Ljubotina 1, Michał Hlebowicki 0

Asseco Prokom: J.R. Giddens 22, Bobby Brown 21, Jan Hendrik Jagla 8, Daniel Ewing 7, Piotr Szczotka 6, Adam Hrycaniuk 5, Filip Widenow 5, Ratko Varda 3, Mike Wilks 2, Adam Łapeta 0, Mateusz Kostrzewski 0, Robert Witka 0.

Źródło artykułu: