Sytuacja pierwszoligowego GKS Tychy z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Wszystko zaczęło się od Wojciecha Barycza, który zdecydował się opuścić klub i powrócił do Siarki Tarnobrzeg. - Żałuję, że przyszedłem do Tychów - tak w skrócie sam zainteresowany podsumował swoje przyjście do śląskiego zespołu. - Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie powrót do rodzinnego miasta. Działacze zapewniali, że będziemy walczyć o ekstraklasę i są na to środki finansowe. Niestety, rzeczywistość okazała się inna.
Kolejnym ciosem była decyzja Wydziału Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Koszykówki, która postanowiła zawiesić drużynę w występach w ramach rozgrywek I ligi koszykówki mężczyzn oraz Pucharu Polski. Z tego też powodu nie odbyło się środowe spotkanie w Żorach, gdzie GKS miał zmierzyć się w II rundzie Pucharu Polski z Hawajskimi Koszulami. Dzięki temu drugoligowiec bez potrzeby rozegrania meczu znalazł się w kolejnej rundzie.
To jednak nie koniec problemów tyskiego zespołu. Trenerem GKS nie jest już bowiem Mariusz Niedbalski! Młody szkoleniowiec przyjął ofertę drugoligowego KK Bytom i prawdopodobnie już w niedzielę poprowadzi swój nowy zespół w meczu w Opolu z AZS-em KU Politechniki Opolskiej.
Czy to koniec koszykówki w Tychach? Prezes klubu Teresa Dembowska jeszcze przed kilkoma dniami mówiła o przejściowych problemach. Wydaje się jednak, że koniec tyskiego basketu jest bliżej, niż dalej...