Koncert Wright dał sukces - relacja z meczu Lotos Gdynia - Gospic Croatia Osiguranje

Monica Wright okazała się kluczową postacią Lotosu Gdynia w drodze po pierwsze zwycięstwo w tegorocznym sezonie Euroligi. Amerykańska rzucająca mistrzyń Polski rozegrała kapitalne spotkanie, a gdynianki wygrały 90:88. W gdyńskiej hali kibice o sukces musieli drżeć do ostatniej sekundy meczu, ale efekt końcowy pozwolił unieść ręce do góry w geście triumfu.

Pojedynek dwóch drużyn, które w Eurolidze w tym sezonie jeszcze nie wygrały, miał być ostatnim sygnałem dla nich, żeby móc włączyć się do walki o awans do kolejnego etapu rozgrywek. W Trójmieście do rywala podchodzono z szacunkiem. - Gospic gra zespołowo i nieprzewidywalnie, a efekty ich gry widać w ofensywie, gdzie potrafili zdobyć aż 92 punkty. To rywal, który zdobywa dużo punktów i trudno go zatrzymać - mówił przed meczem Dariusz Raczyński, szkoleniowiec mistrzyń Polski.

Podopieczne Stipe Bralicia szybko potwierdziły słowa Raczyńskiego i już po 80 sekundach prowadziły 8:0. Nie do zatrzymania była Maurita Reid, której w Gdyni mocno się obawiano. Gdy do tego trzy trójki dołożyła Sandra Mandir, ekipa z Chorwacji prowadziła po pierwszej kwarcie różnicą 9 punktów.

Duże ożywienie do gry Lotosu wprowadziła Elina Babkina, a swoje zrobiła zmiana systemu w defensywie na strefę. Efekt był taki, że po punktach Olivii Tomiałowicz było 33:33. Mistrzynie Polski nie poszły jednak za ciosem, gdyż kolejne minuty należały do rywalek, które głównie za sprawą Reid zanotowały run 12:0. - W takich rozgrywkach, jak Euroliga, nie można pozwalać sobie na takie przestoje. Rywalki szybko wykorzystały nasze błędy i mocno nam odskoczyły - skomentowała ten okres gry Tomiałowicz. W końcówce pierwszej połowy kilka dobrych akcji przeprowadziła jednak Milka Bjelica, dzięki czemu przed przerwą koszykarki Lotosu zmniejszyły straty do 8 oczek.

Po zmianie stron do ofensywy ruszyły Amerykanki Lotosu, a mistrzynie Polski szybko objęły prowadzenie 49:47. Rywalko zdołały się jednak otrząsnąć, zdobyły 9 punktów z rzędu i wydawało się, że uspokoiły grę. Było tak do momentu, w którym tablica wyników pokazywała rezultat 70:59 dla Gospic. Ostatnie dwie minuty trzeciej kwarty należały jednak do gospodyń, którym udało się zniwelować praktycznie wszystkie straty, bo gdyby równo z syreną spod kosza trafiła Babkina, byłby remis.

Co nie udało się w trzeciej kwarcie, udało się na początku czwartej, kiedy Łotyszka trafiła zza linii 6,75, a Lotos objął upragnione prowadzenie. Od tego momentu na parkiecie trwała walka chorwackiego zespołu z Wright. Rzucająca Lotosu grała znakomicie, ale w końcówce meczu to Gospic prowadziło 85:82 po skutecznej akcji Jeleny Ivezic. Wtedy jednak kolejne swoje punkty wywalczyła Wright, a trójkę z faulem trafiła Magdalena Kaczmarska. Ta akcja okazał się kluczem do sukcesu w tym meczu. Na 6 sekund przed końcem próbę nerwów wytrzymała jeszcze Babkina i było 90:87. Szybkie przewinienie na Reid dało rzuty wolne dla rywalek. Liderka rywalek pierwszy rzut wykorzystała, drugi celowo spudłowała licząc na zbiórkę. Niestety dla niej piłka trafiła w ręce gdynianek, które mogły cieszyć się z pierwszego triumfu w tegorocznej Eurolidze.

- Oklaski należą się całej drużynie. Zagrałyśmy zespołowo i to dało efekt. Uważam, że powinnyśmy były wygrać jednak większą różnicą punktów - powiedziała po meczu Kaczmarska. Niekwestionowaną bohaterką spotkania była jednak Wright. - Dzięki Monice wygrałyśmy ten mecz - nie miała wątpliwości Kaczmarska.

Młoda amerykańska rzucająca wywalczyła 26 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst. Duży wkład w wygraną miała również Babkina, która kolejny raz udowodniła, że jest zawodniczką, przed którą wielka koszykarska kariera.

Lotos Gdynia - Gospic Croatia Osiguranje 90:88 (20:29, 19:18, 29:23, 22:18)

Lotos: Monica Wright 26, Elina Babkina 17, Milka Bjelica 17, Sandora Irvin 12, Magdalena Kaczmarska 8, Olivia Tomiałowicz 4, Claudia Sosnowska 4, Daria Mieleszyńska 2

Gospic: Maurita Reid 20, Sandra Mandir 19, Jelena Ivezic 18, Marija Vrsaljko 17, Michelle Masłowski 6, Ivana Jurcevic 6, Iva Badanjak 2, Snezana Aleksic 0

Komentarze (0)