Po meczu w Sofii, gdzie reprezentacja Polski w słabym stylu przegrała końcówkę i całe spotkanie, humory w kadrze nieco się popsuły. Zwycięstwo w Łodzi z Belgią na pewno je poprawiło i dało ponownie nadzieję na awans. - Emocje po pojedynku z Bułgarią nieco opadły, ale z drugiej strony ten mecz może nam się odbijać czkawką do samego końca eliminacji. To już jest jednak przeszłość, nie myślimy o tym. Jeżeli uda nam się wygrać wszystkie mecze do końca eliminacji, to zagramy na EuroBaskecie na Litwie - mówi Łukasz Koszarek, rozgrywający reprezentacji Polski.
Właśnie Koszarek ma teraz ciężkie zadanie, bowiem po kontuzji kolana Krzysztofa Szubargi jest jedynym nominalnym rozgrywającym. Pomagają mu inni, ale największa presja spoczywa właśnie na zawodniku Pepsi Caserta. - Jest trudno z powodu braku Krzysztofa Szubargi, ale co zrobić, taki jest sport. Straciliśmy go, ale musimy sobie radzić. Sił na szczęście wystarczyło i mam nadzieję, że do końca eliminacji nie będzie problemu z kondycją fizyczną.
Przeciwko Belgii cały zespół zagrał świetne zawody. Niepokonanym do tej pory rywalom Polacy nie pozwolili na zbyt wiele, a wyrównana gra do przerwy wynikała tylko z fantastycznej skuteczności Belgów w rzutach za trzy - 9/13. - Myślę, że był to chyba najlepszy nasz mecz w tych eliminacjach, gdyż te wcześniejsze nadzwyczajne na pewno nie były. Cieszy, że odbudowujemy się przed własną publicznością, a to zwycięstwo pozwoli nam i trenerom nieco odsapnąć - tłumaczy Koszarek.
Jak podkreśla Koszarek, 20-punktowe zwycięstwo nie przyszło naszym koszykarzom łatwo. - Mimo tak wysokiego zwycięstwa mogę zapewnić, że kosztowało nas ono dużo energii i trochę nerwów, gdyż trójki Belgów w pierwszej połowie były zdecydowanie niepotrzebne. To daje nam materiał do jeszcze większej pracy nad sobą - mówi rozgrywający.
Reprezentacja Polski jest na półmetku. Do tej pory wygrała dwa spotkania (Portugalia i Belgia), a dwa przegrała (Gruzja, Bułgaria). Aby awansować trzeba zwyciężać już do samego końca i to najlepiej odrabiając straty z pierwszych meczów w Sofii oraz Tbilisi. - Miejmy nadzieję, że ten dorobek będzie okazalszy - musi być okazalszy, bo naszym celem jest awans. Następny mecz gramy ponownie u siebie, w Łodzi i myślimy na razie tylko o nim..
Co należy zrobić, aby powstrzymać naszego najbliższego rywala, Gruzję, z którą już we wtorek zagramy w Atlas Arenie? - Gruzja pod koszem była najgroźniejsza i tam trzeba ich powstrzymać. Miejmy nadzieję, że także obwodowi wstrzelą się w tym meczu i wynik będzie dla nas korzystny - kończy Łukasz Koszarek.