W krakowskim obozie największymi niewiadomymi są Agnieszka Majewska i Iziane Castro Marques. Nie chodzi tutaj bynajmniej o postawę na parkiecie, ale czy w ogóle zdołają na niego wyjść. Majewska zmaga się z bólem pleców, który wyeliminował ją z dwóch ostatnich potyczek ligowych. Castro Marques ma natomiast skręconą kostkę i podobnie jak Majewska, ostatnie dwa pojedynki w Ford Germaz Ekstraklasie odpoczywała. Czy koszykarki te wybiegną we wtorek na parkiet okaże się pewnie dopiero przed samym meczem.
Jak na razie prognoza jest taka, że Majewska we wtorek nie zagra. - To duża strata. Była pierwszą podkoszową zmienniczką - oceniła tą sytuację na łamach Gazety Wyborczej Janell Burse, amerykańska środkowa Wisły Can Pack.
Rywal to nie byle kto, gdyż wicemistrz Czech i drużyna z bogatą tradycją. Krakowska drużyna miała już przyjemność rywalizować z tym zespołem, który w sezonie 2004/2005 występował pod nazwą Gambrinus. Wtedy ekipa zza naszej południowej granicy dwukrotnie pokonała Białą Gwiazdę. Sześć lat później przyszedł zatem czas na rewanż.
Frisco Sika Brno w poprzedniej fazie wyeliminowała po jednej z najdziwniejszych serii w historii żeńskiej Euroligi hiszpański zespół Rivas Ecopolis Madryt. Żadnej z drużyn nie udało się wygrać przed własną publicznością, a to było z korzyścią dla ekipy z Brna. Siłą napędową czeskiego zespołu jest młoda amerykańska mistrzyni WNBA DeWanna Bonner oraz doświadczona środkowa Taj McWilliams. Dużo zależeć będzie również od Hany Horakovej. W ekipie prowadzonej przez doświadczonego Jana Bobrovskiego najbardziej żałują braku słowackiej gwiazdy Zuzany Zirkovej, która boryka się z kontuzjowaną nogą.
W trakcie sezonu w Brnie zdecydowano się poszukać zastępstwa dla Zirkovej, a wybór padł na doskonale znaną w Krakowie Jelenę Skerović. Czarnogórska rozgrywająca z Wisłą Can Pack zdobywała trzy tytuły mistrzowskie, a halę na Reymonta zna doskonale.
Od styczniu rozegraliśmy bardzo dużo spotkań, a teraz czeka ich kolejne natężenie. Różnica jest jednak taka, że teraz zaczynają się najważniejsze mecze sezonu - mówi trener Jose Ignacio Hernandez, który poprowadził Wisłę Can Pack w tym sezonie do 11 wygranych w Eurolidze. Marzeniem każdego pod Wawelem było by oczywiście wygranie jeszcze czterech kolejnych meczy w tych rozgrywkach.
Biała Gwiazda jeszcze nigdy w historii nie była tak daleko w Eurolidze. Tym razem nie dość, że udało się przejść do fazy ćwierćfinałowej, to jeszcze jest ogromna szansa na awans do Final Four. Trzeba „tylko” pokonać Frisco Sika Brno.
Krakowski zespół do sukcesu może poprowadzić kilka zawodniczek. Znakomicie gra hiszpańska rzucająca Marta Fernandez, pod koszami królują Ewelina Kobryn i Burse. Do tego zestawu dołączyć muszą m.in. Liron Cohen i czeska snajperka Katarina Zohnova. Trudno powiedzieć czego oczekiwać można po Castro Marques, o ile ta w ogóle zagra. Jeżeli zagra, presja będzie ogromna, bo przed sezonem kontraktując Brazylijkę jasno postawiono przed nią fakt, że ma być łowcą punktów.
Drugie spotkanie rozegrane zostanie w Brnie w piątek 26 lutego. Ewentualny trzeci mecz odbędzie się natomiast w Krakowie 3 marca w środę.
Wisła Can Pack Kraków - Frisco Sika Brno / wtorek godz. 18:00