Kilka pożarów, które wybuchły 7 stycznia 2025 roku w rejonie hrabstwa Los Angeles, spowodowały już śmierć co najmniej 16 osób, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo co najmniej kilkanaście tysięcy budynków.
Ponad 150 tys. osób objęto nakazem ewakuacji, a drugie tyle otrzymało ostrzeżenia o możliwej konieczności opuszczenia domostw.
LeBron James podczas konferencji prasowej przed meczem z Miami Heat opowiedział o trudnej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- Mam kilku bliskich przyjaciół, którzy stracili swoje domy w Palisades. Oczywiście, moje serce jest z wszystkimi rodzinami, nie tylko w Palisades, ale w całym hrabstwie Los Angeles i wszystkich okolicznych obszarach z powodu pożaru i innych tego typu zdarzeń. To kosztuje wiele emocji – mówił, cytowany przez sport.pl.
Koszykarz ujawnił, że sam musiał opuścić swój dom w Los Angeles.
- Byłem wtedy poza domem, ale ja i moja rodzina zostaliśmy ewakuowani w czwartek w nocy. Byłem w hotelu od momentu, gdy wróciliśmy z Dallas. Więc po prostu wiele o tym myślę. Ale bądźmy silni wszyscy razem. Oczywiście, to jest teraz najważniejsze - wyznał.
Kalifornia nie jest jedynym stanem, który w ostatnich latach boryka się z pożarami związanymi z awariami sieci przesyłowych.