Przebudowy ciąg dalszy. Sięgnęli po kolejnego gracza z USA

WP SportoweFakty / Monika Pliś /  Na zdjęciu: Trey Wade
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Trey Wade

W Orlen Basket Lidze transfer goni transfer. Niektórzy uzupełniają składy, inni zmieniają na potęgę. Wiadomo, że do Polski wraca Trey Wade, który ma pomóc odbudować się MKS-owi Dąbrowa Górnicza.

MKS Dąbrowa Górnicza ma obecnie w Orlen Basket Lidze bilans 3-8. W sobotę przegrał na wyjeździe z Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk (więcej o meczu -->> TUTAJ).

W spotkaniu tym w barwach drużyny prowadzonej przez Borisa Balibreę debiutował Teyvon Myers (27 punktów, 4 asysty). To z pewnością mocne wejście w drużynę. Wiadomo, że to koniec zmian i nie będzie jedyną nową twarzą w składzie.

MKS po tym, jak stracił swoją gwiazdę Souley'a Bouma (jego kontrakt wykupiło francuskie Limoges CSP) próbuje "poskładać" zespół na nowo. Wcześniej zakontraktował Tylera Cheese'a, potem Shakura Hannah. Kolejną nową postacią w składzie będzie doskonale znany w naszym kraju Trey Wade.

ZOBACZ WIDEO: Kibice zgotowali jej owacje na stojąco. Łzy szczęścia płynęły same

Amerykański podkoszowy w Orlen Basket Lidze (rozegrał w niej 60 meczów) reprezentował już barwy AMW Arki Gdynia i Polskiego Cukru Startu Lublin. Teraz kolej na MKS, w barwach którego powinien zadebiutować w starciu przeciwko PGE Spójni Stargard (29 grudnia). 26-latek w sobotę wsiadł do samolotu.

Balibrea nie ma do dyspozycji typowego silnego skrzydłowego, więc Wade wypełni tą lukę.

Co dalej ze składem MKS-u? Po zakontraktowaniu Wade'a jest w nim aż siedmiu zawodników zagranicznych, a w składzie meczowym może być ich pięciu. Klub co prawda może wykupić licencję na dodatkową, ale jej koszt to 200 tys. zł. Na ten ruch prezes Łukasz Żak raczej się nie zdecyduje.

Wiadomo na pewno, że z Dąbrową Górniczą pożegna się Shakur Hannah. Ten wystąpił w jednym meczu i kolejnego nie będzie. Klub nie skorzysta z opcji przedłużenia jego umowy (jest na try-oucie).

Kto jeszcze zostanie skreślony? Wydaje się, że pozycje Myersa, Cheese'a czy Mattiasa Markussona są niezagrożone. Zostaje jedno miejsce, a kandydatów dwóch: Raymond Cowels i David Hook. Wybór wydaje się być raczej oczywisty.

Komentarze (0)