- Zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie - cieszył się po efektownej wygranej w Ergo Arenie Ivica Skelin, chorwacki trener Legii Warszawa (więcej o spotkaniu -->> TUTAJ).
W zupełnie odmiennym nastroju był jego rodak, a zarazem szkoleniowiec Trefla Sopot. - Uważam, że to, czego byliśmy świadkami, nie ma nic wspólnego z koszykówką - rozpoczął swój komentarz podczas konferencji prasowej Żan Tabak.
Aktualni mistrzowie Polski zostali rozbici. W pewnym momencie przegrywali różnicą nawet 43 punktów. Za występ drużyny kibiców przepraszał dyrektor sportowy Tomasz Kwiatkowski. Trefl w żadnym wypadku nie dostosował się do poziomu rywali.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
- Ewidentnie jesteśmy w dołku, ale sezon jest długi. Są wzloty i upadki. Musimy wyjść z dołka mentalnego - przyznał Jarosław Zyskowski, skrzydłowy ekipy z Trójmiasta.
Na kwestie mentalne uwagę zwracał też Tabak. Jego zdaniem duży wpływ na postawę w Orlen Basket Lidze mają seryjne porażki w EuroCupie. Tam Trefl Sopot ma bilans 0-11. Jest jedynym zespołem, który nie wygrał jeszcze meczu...
- Wyniki w jednych rozgrywkach mają wpływ na to, jak prezentujemy się w drugich rozgrywkach - przyznał Tabak. - Nie uważam, że problem leży jednak w samej koszykówce - dodał.
Mówiąc o koszykówce, Chorwat zwrócił jednak uwagę na pewien, być może największy problem, z którym jego drużyna boryka się już od początku sezonu. To defensywa. - Jest okropna - krótko podsumował ten element gry Trefla i dodał, że nie ma pojęcia, dlaczego tak się dzieje.
- Może zapomniałem, jak trenować? Może zaproponowane przeze mnie rozwiązania taktyczne nie są dobre i nie działają? Muszę rozpocząć od siebie. Nie lubię obwiniać innych - zakończył.