Nie ma siły w Polsce na Anwil Włocławek! Drużyna Selcuka Ernaka odniosła w sobotę już ósme zwycięstwo z rzędu i pozostaje jedynym zespołem w Orlen Basket Lidze bez porażki.
Działo się w Warszawie. Legię na finiszu czwartej kwarty uratował Maksymilian Wilczek, trafiając za trzy i doprowadzając do remisu 83:83, a później, jak się okazało, również dogrywki.
Ale w dodatkowej odsłonie Anwil pokazał swoją siłę. Wygrał tę odsłonę aż 11:3, a cały mecz 94:86. To był nokaut.
Show dał Luke Petrasek, autor 23 punktów, a to, jak wszechstronnym i niesamowitym jest koszykarzem, znów udowodnił Kamil Łączyński. 35-letni rozgrywający w 38 minut skompletował okazałe double-double (17 punktów, 11 asyst, siedem zbiórek), a tylko trzy zebrane piłki dzieliły go od potrójnej zdobyczy. Michał Michalak dorzucił 22 oczka.
Legii na nic zdało się aż 30 punktów, które zdobył Kameron Mcgusty. Trafił 6 na 12 oddanych rzutów z gry, w tym 2 na 4 za trzy i 16 na 17 wolnych.
Anwil z bilansem 8-0 jest na szczycie tabeli. Legia wygrała pięć meczów na osiem rozegranych i jest aktualnie na szóstej lokacie.
Wynik:
Legia Warszawa - Anwil Włocławek 86:94 po dogrywce (18:26, 25:24, 16:20, 24:13, 3:11)
Legia: Kameron Mcgusty 30, Maksymilian Wilczek 11, Jawun Evans 9, Andrzej Pluta 9, Mate Vucić 7, Ojārs Siliņš 6, Shawn Jones 6, Dominik Grudziński 5, Michał Kolenda 3.
Anwil: Luke Petrasek 23, Michał Michalak 22, Kamil Łączyński 17, Ryan Taylor 9, Nick Ongenda 8, Dj Funderburk 7, Justin Turner 6, Ronald Jackson Jr. 2, Bartosz Łazarski 0, Krzysztof Sulima 0, Karol Gruszecki 0.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!