"Informujemy, że kontrakt z Isaiah Whiteheadem został rozwiązany za porozumieniem stron" - przekazał w poniedziałek w oficjalnym komunikacie wrocławski klub. Więcej -->> TUTAJ.
To reakcja na fatalny początek sezonu. WKS Śląsk Wrocław przegrał wszystkie trzy spotkania w Basketball Champions League oraz 4 z 5 meczów w Orlen Basket Lidze. Ostatnia ligowa porażka we własnej hali z MKS-em Dąbrowa Górnicza (więcej -->> Kapitalny Boum pogrążył Śląsk) przelała czarę goryczy. Drużynę żegnały gwizdy.
- Musimy szybko zareagować na nasze problemy - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener wrocławian, Miodrag Rajković. Zastanawiano się, czy to właśnie Serb nie będzie musiał pożegnać się z posadą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Zmiany szkoleniowców w Śląsku to chleb powszedni. Działo się tak w czterech ostatnich sezonach. Karol Wasiek (zkrainynba.com) poinformował jednak, że - przynajmniej na razie - Rajković pozostanie na swojej posadzie.
Zmiany rozpoczęto od rozwiązania umowy z największą gwiazdą. Isaiah Whitehead zdążył się już odnieść do sytuacji, gdyż dostał wiele zapytań o to, czy to on sam chciał odejść. Amerykanin zamieścił wpis na platformie X.
"Dobrze bawiłem się we Wrocławiu i to nie była moja decyzja, żeby odejść. Nie wiem dlaczego tak się stało" - napisał. "To była decyzja podjęta przez klub i szanuję ją. Nie jestem pewien, dlaczego tak zdecydowano, ale szczerze mówiąc, nawet nie pytałem" - dodał.
We wpisie (zobaczysz go na końcu materiału) pojawiła się również wzmianka o tym, że nigdy nie miał żadnych problemów w szatni z kolegami z drużyny. Amerykanin w Orlen Basket Lidze notował średnio 12,4 punktu, 3,2 zbiórki i 3,2 asysty, trafiając 43-proc. rzutów z gry.
Co dalej? Śląsk ruszył na poszukiwania
Problem Śląska jest znany od dawna. To brak nominalnego rozgrywającego. Rajković na "jedynce" miał trzech combo-guardów, którzy - jak sam mówił - mieli predyspozycje do gry jako rozgrywający. Obok Whiteheada są to Jeremy Senglin i Marcel Ponitka.
Serbski szkoleniowiec przyznał, że początkowo nie taka była jednak koncepcja budowy składu. - Latem nie udało nam się pozyskać rozgrywającego, jakiego chcieliśmy - mówił na konferencji prasowej i dodał, że nie jest zaskoczony tym, że w takich okolicznościach jego zespół gra tak, a nie inaczej. - Musimy dokonać zmian w drużynie - mówił wprost.
Czy teraz się to zmieni, a Śląsk znajdzie wymarzonego rozgrywającego? W komunikacie poinformowano, że "klub monitoruje sytuację na rynku". Czas jednak ucieka, a już w najbliższy weekend (sobota 9 listopada, godz. 17:30) wrocławian czeka domowy pojedynek z Polskim Cukrem Startem Lublin.