33-latek jest specjalistą do takich sytuacji. Potrafi udźwignąć ciśnienie w kluczowym momencie. I znów o tym udowodnił.
Milwaukee Bucks mieli zaledwie pięć sekund i wybijali piłkę spod własnego kosza, ale to wystarczyło.
Damian Lillard trafił spektakularny rzut za trzy równo z końcową syreną, dając drużynie z Wisconsin zwycięstwo po dogrywce 143:142.
- Zmieniłem kierunek i znalazłem się w miejscu, w którym dobrze widziałem obręcz. To był dla mnie bardzo komfortowy rzut - tłumaczył później mediom debiutujący w tym sezonie w barwach Bucks Lillard. - Są takie mecze, których po prostu nie chcesz oddać. To dla naszej drużyny bardzo wartościowe zwycięstwo - dodawał.
Sacramento Kings prowadzili już w dodatkowej odsłonie 141:137 na zaledwie 33 sekundy przed jej zakończeniem, a De'Aaron Fox przy wyniku 141:140 miał dwa rzuty wolne, ale trafił tylko raz.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
Gościom na nic zdały się 32 punkty wspomnianego Foxa czy triple-double Domantasa Sabonisa (21 punktów, 13 zbiórek, 15 asyst). Bucks do 28. sukcesu w sezonie poprowadził Lillard, autor 29 oczek i ośmiu asyst. Giannis Antetokounmpo też miał potrójną zdobycz (27 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst).
Hit dla ekipy Minnesota Timberwolves. Drużyna z Minneapolis pokonała u siebie Los Angeles Clippers 109:105 i wciąż jest na szczycie Konferencji Zachodniej. Brylował Anthony Edwards, który zdobył 33 punkty i zebrał dziewięć piłek. Gwiazdor Leśnych Wilków trafił 10 na 16 rzutów z pola i 11 na 12 wolnych.
Wyniki:
Denver Nuggets - Indiana Pacers 117:109 (28:28, 32:29, 29:27, 28:25)
(Jokić 25, Murray 25, Porter Jr. 25, Gordon 20 - Brown 18, Hield 16)
Miami Heat - Charlotte Hornets 104:87 (26:16, 26:15, 25:30, 27:26)
(Adebayo 24, Herro 21, Robinson 19 - Rozier 26, Ball 21, Bridges 20)
Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 109:105 (29:19, 17:26, 35:23, 28:37)
(Edwards 33, Towns 17, Gobert 15 - Leoanrd 26, Powell 24, George 16)
Milwaukee Bucks - Sacramento Kings 143:142 po dogrywce (32:37, 36:29, 27:25, 33:37, 15:14)
(Lillard 29, Antetokounmpo 27, Beasley 23 - Fox 32, Monk 28, Huerter 26)
Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 116:127 (33:31, 28:40, 31:35, 24:21)
(Henderson 33, Simons 28, Reath 17 - Booker 34, Beal 23, Durant 21)
Zobacz także:
Co tam się działo! Ale mecz w Gliwicach
Seria 15:0 wstrząsnęła Gryfią. Arged BM Stal wraca w wielkim stylu