Nowy WKS Śląsk się przełamał. Zadecydował zryw 11-0

Licząc Eurocup, WKS Śląsk przed niedzielnym meczem poniósł aż... siedem porażek z rzędu. Ale na tym koniec.

Wicemistrzowie Polski, prowadzeni już przez Jacka Winnickiego, który zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Olivera Vidina, się przełamali. Zadecydowała seria 11-0.

Enea Stelmet Zastal nie odpuszczał. Goście na początku czwartej kwarty przegrywali tylko 51:54. Wtedy jednak wrocławianie ruszyli do ataku. Za trzy trafili odpowiednio Kendale McCullum, Daniel Gołębiowski i Dusan Miletić. Szybko zrobiło się 65:51.

Gospodarze kontynuowali dobrą grę i po chwili prowadzili nawet 71:53. Zastal próbował jeszcze zniwelować straty, ale nie zdołał zbliżyć się już do rozpędzonych rywali. Ostateczny wynik spotkania brzmiał 77:66 na korzyść Wojskowych.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

Debiutujący w zespole z Wrocławia Mc Cullum rzucił 15 punktów, do których dodał sześć zbiórek, ale i aż osiem strat. Miletić otarł się o double-double (13 punktów, dziewięć zbiórek), a 12 oczek wywalczył Jakub Nizioł.

Zastal trafił w niedzielę w hali Orbita zaledwie 4 na 21 oddanych rzutów za trzy. Sytuację próbował ratować Darious Hall, ale jego 17 punktów na niewiele się zdało. To piąta porażka zielonogórzan w kampanii 2023/2024.

Dla WKS Śląska to natomiast trzecie w sumie, a pierwsze zwycięstwo w Orlen Basket Lidze od ósmego października.

Wynik:

WKS Śląsk Wrocław - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 77:66 (18:13, 20:13, 16:21, 23:19)

WKS Śląsk: Kendale Mc Cullum 15, Dušan Miletić 13, Jakub Nizioł 12, Saulius Kulvietis 11, Daniel Gołębiowski 10, Artsiom Parakhouski 6, Hassani Gravett 6, Łukasz Kolenda 4, Mikołaj Adamczak 0, Mateusz Zębski 0.

Enea Stelmet Zastal: Darious Hall 17, Aleksander Lewandowski 9, James Washington 8, Geoffrey Groselle 8, Kamaka Hepa 5, Marcin Woroniecki 5, Paweł Kikowski 5, Jan Wójcik 5, Noak Musić 4, Michał Kołodziej 0.

Czytaj także: Kolejna gorzka pigułka do przełknięcia dla mistrza Polski. Spóźniony finisz Kinga 11 z rzędu i na tym koniec. Chodzi o wynik derbów Los Angeles