Ten mecz był dla obu drużyn niewiadomą. Jest dopiero początek sezonu, King wkroczył ponadto na terytorium zupełnie mu nieznane - w koszykarskiej Lidze Mistrzów nigdy wcześniej przecież nie grał. Ale w debiucie wypadł kapitalnie!
Mistrzowie Polski, napędzeni ostatnim ligowym triumfem z WKS Śląskiem Wrocław, wyszli na wtorkowe spotkanie z włoskim rywalem bez żadnych kompleksów. I bardzo szybko zadali pierwszy cios, bo już po pierwszej kwarcie prowadzili 28:22.
Drużyna Banco di Sardegna Sassari według bukmacherów była przed rozpoczęciem meczu faworytem. Ale już po niespełna 15 minutach gry King prowadził 46:27! Gracze Arkadiusza Miłoszewskego byli świetnie dysponowani.
Wystarczy podkreślić, że King przed rozpoczęciem czwartej kwarty prowadził różnicą aż 25 punktów (85:60). Ta przewaga w ostatniej odsłonie stopniała, w pewnym momencie zrobiło się 90:81, ale nawet taki zryw Banci Di Sardegna na niewiele się zdał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
Tony Meier trafił za trzy na 108 sekund przed końcem meczu, doprowadzając do stanu 93:81 i zadając decydujący cios. Gospodarze triumfowali ostatecznie 93:85. Polska drużyna oprócz Włochów, jest w grupie D z MHP RIESEN Ludwigsburg oraz AEK BETSSON BC.
King trafił 11 na 23 oddane rzuty za trzy. Zanotował też 31 zbiórek i 18 asyst. Kapitalny był Morris Udeze, autor 19 punktów i 10 zbiórek. Avery Woodson i Jhonathan Dunn rzucili po 14 oczek. Andrzej Mazurczak w 33 minuty zapisał przy swoim nazwisku 11 punktów i siedem asyst. Każdy dał coś od siebie.
King w poprzednim sezonie występował w międzynarodowej lidze ENBL. Teraz reprezentuje Polskę w Lidze Mistrzów. Rozpoczął te zmagania najlepiej, jak tylko dało się wymarzyć.
Wynik:
King Szczecin - Banco di Sardegna Sassari 93:85 (28:22, 30:21, 27:17, 8:25)
King: Morris Udeze 19, Avery Woodson 14, Jhonathan Dunn 14, Tony Meier 13, Andrzej Mazurczak 11, Zac Cuthbertson 9, Kacper Borowski 7, Michał Nowakowski 6, Artur Labinowicz 0, Maciej Żmudzki 0.
Banco di Sardegna: Ousmane Diop 15, Filip Kruslin 15, Stanley Whittaker 11, Alfonzo McKinnie 11, Stefano Gentile 8, Stéphane Gombauld 8, Vasilis Charalampopoulos 7, Breein Tyree 3, Kaspar Treier 2.
Zobacz także:
- Już tylko Anwil. Trefl zatrzymał rewelację
- Wielkiego rewanżu nie było. Mistrz zbił wicemistrza