Gdy mistrz Polski przyjeżdża na teren beniaminka, zawsze jest i musi być wielkim faworytem, a gdy dodamy do tego fakt, że Śląsk Wrocław rozpoczął sezon od 14 zwycięstw z rzędu, to trudno było przypuszczać, że potknie się właśnie teraz.
A jednak! Znakomitą serię obrońców tytułu przerwał kopciuszek, absolutny debiutant w Energa Basket Lidze, czyli Rawlplug Sokół Łańcut. Beniaminek triumfował 92:85. Zszokował całą koszykarską Polskę.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Łańcut odleciał! Gigantyczna sensacja w PLK
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
- Zasłużyli na to zwycięstwo. Zagrali bardzo dobry mecz. Byli zdeterminowani i zaangażowani. Walczyli tak, jak powinno się walczyć w każdym meczu - przyznał z uznaniem Andrej Urlep. - Wiedzieliśmy, że kiedyś przyjdzie ten dzień, w którym przegramy. Zdarzyło się to w Łańcucie.
Doświadczony szkoleniowiec nie miał problemów ze wskazaniem przyczyn porażki. - Jesteśmy zespołem, który wygrywa, gdy gra dobrze w obronie. Pozwoliliśmy na zbyt dużą ilość łatwych punktów. Dlatego przegraliśmy mecz - wyjaśnił.
Czy Sokół czymś zaskoczył w swojej grze? - Zagrali tak, jak myśmy im na to pozwolili - odpowiedział trener Śląska.
Po końcowym gwizdku wypełniona po brzegi hala MOSiR w Łańcucie wprost eksplodowała z euforii. Fani byli wręcz wniebowzięci - ich ekipa wygrała w tym obiekcie czwarty mecz z rzędu. Wcześniej poległy tu BM Stal Ostrów Wielkopolski, Suzuki Arka Gdynia i Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz.
Co ciekawe, Urlep dał do zrozumienia, że takich obiektów w PLK... nie powinno być. - Hala niestety nie jest na ekstraklasę. W dzisiejszych czasach w koszykówkę się nie gra w takich obiektach - przyznał.
- Wszystko jest za blisko boiska, ale to nie jest wymówka. Takie są warunki nie tylko tutaj, są takie hale też w Słupsku czy Stargardzie. Musisz w nich grać - dodał.
Śląsk Wrocław zakończył pierwszą rundę Energa Basket Ligi z bilansem 14 zwycięstw przy tylko jednej porażce i nadal pewnie przewodzi w ligowej stawce. Rundę rewanżową mistrzowie Polski rozpoczną w Stargardzie pojedynkiem z PGE Spójnią (14 stycznia, godz. 17:30).
Zobacz także:
Duże zmiany w polskim klubie. Mają nowego trenera i... więcej pieniędzy!
"Nie stać nas na Marble'a i Johnsona". Trener Kinga zakończył spekulacje