San Antonio Spurs próbowali wielu wariantów, żeby w sylwestrowy wieczór zatrzymać Lukę Doncicia. Często w tym meczu krył go także Polak, Jeremy Sochan.
Nie do końca się im to udało, bo Słoweniec zapisał przy swoim nazwisku 51 punktów, dziewięć asyst i sześć zbiórek, a jego Dallas Mavericks po świetnym, zaciętym meczu zwyciężyli w San Antonio 126:125.
Dla debiutującego w NBA 19-letniego reprezentanta Polski, było to następne bardzo cenne doświadczenie. - Chcę sprostać wyzwaniom i rywalizować. Starcia z najlepszymi zawodnikami ekscytują mnie i dają mi sporo zabawy - przyznał po meczu w rozmowie z mediami Sochan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Skrzydłowy ciągle się rozwija, robi postępy. Widać to po jego grze w ataku. Polak w ostatnich siedmiu meczach notuje średnio 14,6 punktu przy 49-proc. skuteczności rzutów z gry, w tym 31-proc. z dystansu. Trafia też 70-proc. rzutów wolnych i ma 7,1 zbiórki, 3,1 asysty oraz 0,9 bloku.
- Chcę grać agresywnie i dla zespołu, niezależnie czy jest to akcja moja, czy mojego kolegi. Chcę być wszędzie, robić małe rzeczy, jak ścięcia, walka na tablicach czy odpowiednie przesuwanie się, by otworzyć drogę do kosza dla innych - komentował Sochan.
Warto dodać, że absolwent uczelni Baylor bardzo mocno poprawił się na linii rzutów wolnych, odkąd zaczął oddawać je z użyciem tylko jednej ręki. Od momentu zmiany techniki, wykorzystał 19 na 27 takich prób. - To bardzo fajne, ale to też proces. Ufam wszystkim dookoła, którzy również w to wierzą i ciężko nad tym pracuję - mówił o swoich rzutach wolnych sam zainteresowany.
Jeremy Sochan w meczu z Mavericks mógł zostać bohaterem swojego zespołu. Polak trafił dwa rzuty wolne, doprowadzając do wyniku 123:124 na 20 sekund przed końcem, a następnie zaliczył przechwyt i miał dwutakt, po którym Spurs wyszliby na prowadzenie. Skrzydłowy pomylił się jednak w tamtej sytuacji.
- Miałem przewagę, to był kontratak. Kolejnym razem muszę to po prostu wykorzystać. Czuję, że powinienem był bardziej wpaść w obrońcę, wymusić kontakt, może sędziowie użyliby gwizdka? Następnym razem muszę trafić - przyznał po meczu.
Spurs w swoim następnym meczu zmierzą się z Brooklyn Nets, którzy mają w tym momencie na swoim koncie aż 11 zwycięstw z rzędu. To spotkanie odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek o godz. 1:30 czasu polskiego.
Czytaj także: Szok w noworocznym hicie PLK. BM Stal rozniosła Legię!
Nie ma na nich mocnych. Mistrzowie Polski nadal bezbłędni